Williams został wystawiony na sprzedaż, co jest konsekwencją kryzysu w jakim znalazł się zespół w ostatnich latach. Dość powiedzieć, że ostatnie dwa sezony zasłużona ekipa Formuły 1 kończyła na końcu stawki. Słabe wyniki stajni z Grove to m.in. kwestia ciągłych braków finansowych, przez które zaniedbywana była fabryka.
Wejście nowego inwestora do Williamsa może być szansą dla regionów Grove i Oxfordu. - Jeśli ktoś inwestuje w Williamsa, to inwestuje też w lokalną społeczność. Oczywiście, przeniesienie głównej siedziby i fabryki do innego miasta byłoby czymś okropnym dla lokalnej społeczności. Doprowadziłoby do utraty setek miejsc pracy - powiedział "Oxford Mail" radna Jenny Hannaby.
Hannaby zdradziła, że jest w stanie osobiście zaangażować się w rozmowy z potencjalnym nabywcą Williamsa i nakłonić go do kolejnych inwestycji w fabrykę. - Tak, aby zwiększyć obszar jego działań i chronić jego możliwości biznesowe. Aby jednak przyciągnąć większe finanse do Grove, musimy też zainwestować w rozwój stacji kolejowej i poprawić sieć dróg - dodała.
ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"
Zatroskany dalszymi losami jest też poseł David Johnston, który został wybrany do brytyjskiego parlamentu z okolic Grove. Dlatego też poprosił on Claire Williams o spotkanie i rozmowę ws. sytuacji w firmie i zachowania dotychczasowych miejsc pracy.
- Jak wszyscy w regionie, martwię się o Williamsa, bo to marka o ogromnym znaczeniu dla naszego okręgu wyborczego. Poprosiłem rodzinę Williamsów o rozmowę na temat tego, jakie są dalsze plany - powiedział poseł Johnston.
Przykłady sprzedaży innych zespołów F1 z ostatnich lat pokazują, że nowi właściciele nie zmieniają ich siedzib ani fabryk, a prędzej decydują się inwestować w dotychczasową infrastrukturę. Należy oczekiwać, że podobnie będzie w przypadku Williamsa, o ile oczywiście Brytyjczycy znajdą nowego inwestora. Do tej pory ujawnili oni tylko jeden warunek sprzedaży ekipy - potencjalny nabywca będzie musiał zachować dotychczasową nazwę ekipy F1.
Czytaj także:
Sebastian Vettel na radarze Mercedesa
Kibice na trybunach w F1 najwcześniej jesienią