Kwalifikacje do GP Styrii były nieudane dla Charlesa Leclerca, który nie zdołał zakwalifikować się do Q3 i został sklasyfikowany na jedenastym miejscu. Nie był to jednak koniec złych wiadomości dla kierowcy Ferrari w sobotnie popołudnie. Sędziowie wezwali 22-latka na dywanik, po tym jak przyblokował on Daniiła Kwiata na szybkim okrążeniu podczas "czasówki".
Sędziowie po przeanalizowaniu powtórek i wysłuchaniu kierowcy postanowili nałożyć na niego karę i cofnąć go o trzy pozycje na starcie do wyścigu o GP Styrii. W efekcie w niedzielę zobaczymy Leclerca dopiero na czternastym polu startowym.
Po kwalifikacjach sędziowie mieli też zastrzeżenia do Leclerca ws. przejechania linii kontrolnej w momencie wyświetlenia czerwonej flagi po wypadku Antonio Giovinazziego w Q1. Kierowca Ferrari nie od razu przerwał jazdę. W tym przypadku stewardzi odstąpili jednak od kary.
ZOBACZ WIDEO: Kolarstwo. Tour de Pologne pierwszym wyścigiem etapowym w sezonie. "Zgłaszają się wielkie nazwiska!"
"Czerwona flaga pojawiła się w momencie, gdy kierowca samochodu nr 16 (Leclerc - dop. aut.) zbliżał się do zakrętu numer dziewięć. Kierowca był w pełni skupiony na tym, by prawidłowo wjechać w zakręt. Później zahamował gwałtownie, nie przyspieszył po wyjściu z zakrętu" - napisali sędziowie w decyzji o braku kary za to zachowanie, podkreślając, że całe okrążenie Leclerca po wywieszeniu czerwonej flagi było bardzo wolne.
Również Kimi Raikkonen miał zignorować czerwoną flagę w sposób zbliżony do Leclerca, ale i w tym przypadku sędziowie nie dopatrzyli się przewinienia Fina. Dlatego kierowca Alfy Romeo nie otrzymał kary.
Kary nie otrzymał też Sergio Perez. W przypadku kierowcy Racing Point istniało podejrzenie zignorowania żółtych flag w trakcie kwalifikacji do GP Styrii. Sędziowie uznali jednak, że Meksykanin zrobił wszystko, by jak najszybciej zmniejszyć prędkość w obliczu zagrożenia.
Czytaj także:
Kubica zastąpi Giovinazziego? Odniósł się do plotek
Rosjanie chcą wyścigu F1 z kibicami