F1. GP Styrii. Trzech kierowców wezwanych przez sędziów. Mogą posypać się kary

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen

Charles Leclerc, Sergio Perez i Kimi Raikkonen to kierowcy F1 wezwani przez sędziów do złożenia wyjaśnień po zakończeniu kwalifikacji do GP Styrii. Każdy z nich złamał przepisy w trakcie walki o pole position.

Nie dość, że Charles Leclerc zanotował fatalny występ w kwalifikacjach do GP Styrii, bo w deszczowych warunkach zajął dopiero jedenaste miejsce i nie awansował do Q3, to dodatkowo kierowca Ferrari może zostać ukarany przez sędziów.

Stewardzi wezwali Leclerca do złożenia wyjaśnień, po tym jak utrudniał on przejazd Daniiłowi Kwiatowi. Monakijczyk w trudnych warunkach miał zwolnić na tyle, że kierowca Alpha Tauri zepsuł swoje rekordowe okrążenie. Ponadto Leclerc miał też naruszyć przepisy związane z przekroczeniem linii kontrolnej po pojawieniu się czerwonej flagi w Q1. Wówczas kwalifikacje zostały przerwane po wypadku Antonio Giovinazziego.

Również Kimi Raikkonen miał złamać przepisy dotyczące czerwonej flagi, dlatego kierowca Alfy Romeo też otrzymał zaproszenie do pokoju sędziowskiego. Z kolei Sergio Perez będzie się musiał tłumaczyć, dlaczego nie zmniejszył prędkości po pojawieniu się żółtych flag ostrzegawczych w Q1.

Biorąc pod uwagę, że Raikkonen i Perez nie przebrnęli przez Q1, ewentualne kary od sędziów nie będą mieć dla nich większego znaczenia. W gorszej sytuacji znajduje się Leclerc, któremu przesunięcie na polach startowych dodatkowo utrudni szansę na dobry wynik w GP Styrii.

Już wcześniej sędziowie ukarali Lando Norrisa. Brytyjczyk został cofnięty o trzy pozycje na starcie, po tym jak w piątkowym treningu wyprzedzał rywali przy żółtych flagach.

Czytaj także:
Kubica zastąpi Giovinazziego? Odniósł się do plotek
Rosjanie chcą wyścigu F1 z kibicami

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!

Komentarze (1)
avatar
yes
11.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może dobrze, że nie było Kubicy. Znając jego szczęście, wezwaliby czterech ;)