Bolid Racing Point obecnie nazywany jest "różowym Mercedesem", bo jest on zaskakująco podobny do Mercedesa z 2019 roku. Istnieje podejrzenie, że ekipa należąca do Lawrence'a Strolla otrzymała wgląd do danych niemieckiego zespołu i po prostu skopiowała część rozwiązań, czym złamała regulamin Formuły 1.
Dlatego też po GP Styrii szefostwo Renault złożyło protest przeciwko Racing Point, domagając się wykluczenia obu kierowców tej ekipy z wyników wyścigu. Francuzi oprotestowali układ hamulcowy w bolidach RP20, który wygląda identycznie jak w zeszłorocznych Mercedesach.
Racing Point broni się, że stworzyło wybrane podzespoły na bazie dokładnych zdjęć i nadal stosuje kontrowersyjny układ hamulcowy przy okazji GP Węgier. Dlatego ekipa z Silverstone naraża się na kolejny protest ze strony konkurencji.
ZOBACZ WIDEO: Kolarstwo. Tour de Pologne pierwszym wyścigiem etapowym w sezonie. "Zgłaszają się wielkie nazwiska!"
- Protest złożony przez Renault dotyczy tylko GP Styrii. Mają prawo protestować też przy okazji każdego innego wyścigu, a Racing Point ma prawo korzystać z zaskarżonych komponentów, dopóki nie będzie werdyktu. Jeśli czują się pewni wygranej, mogą to robić - wyjaśnił "Motorsportowi" Nikolas Tombazis, dyrektor FIA ds. technicznych.
- Sądzę, że zobaczymy kolejne protesty, dopóki nie będzie werdyktu. Decyzja należy jednak do Renault - dodał Tombazis.
Gdyby Renault nie wniosło protestu po GP Węgier, a kierowcy Racing Point zdobędą punkty na Hungaroringu, to Sergio Perez i Lance Stroll zachowają swoje zdobycze. Dlatego złożenie kolejnego protestu wydaje się być logicznym krokiem.
- Sędziowie dali Racing Point trzy tygodnie, by odpowiedzieli na nasze pismo i przedstawili nam części. Prawdopodobnie dokumentację skompletują wcześniej. Spodziewam się, że może do tego dojść już w przyszłym tygodniu - zdradził Tombazis.
Decyzja ws. protestu przeciwko Racing Point ma być znana przy okazji GP Wielkiej Brytanii, które zaplanowano na początek sierpnia. W przypadku niekorzystnej decyzji, jedna ze stron będzie mogła się odwołać do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego, co wydłuży cały proces. W efekcie rozstrzygnięcie finalne może być znane w okolicach GP Hiszpanii w połowie sierpnia.
Do tego czasu, jeśli Racing Point będzie stosować kontrowersyjne części, możemy być świadkami ciągłych protestów ze strony rywali.
Czytaj także:
Romain Grosjean na wylocie z Haasa?
Potwierdzono dwa przypadki koronawirusa w F1