Ferrari znajduje się w fazie kryzysu - obecnie zespół zajmuje dopiero piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1. Tempo bolidu jest tak słabe, że Włosi nie są kandydatami do zwycięstwa w sezonie 2020. W GP Belgii kierowcy ekipy z Maranello nawet nie zdobyli punktów, przez cały weekend plasując się poza czołową dziesiątką.
Słabą formę Ferrari skomentował Toto Wolff, czyli szef konkurencyjnego Mercedesa. - Jest mi przykro z powodu wszystkich fanów i pracowników Ferrari, gdy widzę ten brak wydajności. W zespole powinni pomyśleć nad przyczynami takiej sytuacji, nad ustalonymi priorytetami, które doprowadziły do tego, że Ferrari brakuje wydajności - powiedział szef największego rywala Ferrari.
- Żaden z fanów Ferrari nie zasługuje na takie wyniki. Być może niektóre osoby w zespole w ostatnim czasie podjęły błędne decyzje - dodał Wolff.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała
Wprawdzie Wolff nie wymienił z nazwiska Mattii Binotto, ale włoski "Motorsport" nie ma wątpliwości, że szefowi Mercedesa chodziło właśnie o Włocha. Binotto przejął rządy w Maranello na początku 2019 roku i od tego momentu często jest poddawany krytyce.
Binotto bardzo szybko odpowiedział na zaczepki ze strony Wolffa. - Wiem, że w innych zespołach są osoby, które lubią rozmawiać o naszej sytuacji i tym, co czują nasi kibice. Ja nie mam nic do dodania. Wiem, co przeżywają fani Ferrari. Sam do nich należę - powiedział szef włoskiej ekipy.
- Pracuję w tej firmie od 25 lat. Znamy nasze priorytety. Wiemy, że Formuła 1 nie ma tajemnic. Trzeba tylko pracować i iść naprzód tak szybko, jak to tylko możliwe - dodał Binotto.
Czytaj także:
Alfa Romeo rusza po Micka Schumachera
Ferrari musi myśleć o gruntownych zmianach