F1. Alfa Romeo rusza po Micka Schumachera. Krystalizuje się kwestia składu ekipy

- Temat kierowców zainteresuje mnie w październiku - mówił niedawno Frederic Vasseur. W kalendarzu mamy wrzesień, a szef Alfy Romeo już wygadał się o szykowanych testach dla Micka Schumachera. Jak blisko zespołu z Hinwil jest Niemiec?

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Mick Schumacher Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Mick Schumacher
Wszystko wskazuje na to, że Mick Schumacher jeszcze w tym roku dostanie szansę występu w piątkowym treningu Formuły 1. Byłby to kolejny krok w karierze młodego Niemca, po tym jak w zeszłym roku testował on bolidy Ferrari i Alfy Romeo. To właśnie ten drugi zespół ma dać szansę 22-latkowi.

- Formuła 2 dysponuje w tym roku wieloma talentami. Zobaczymy, co się wydarzy w kolejnych wyścigach, ale Mick wykonuje dobrą robotę. Prawdopodobnie będzie miał okazję przetestować bolid F1 jeszcze w tym roku - powiedział w Sky Sports przy okazji GP Belgii Frederic Vasseur, szef Alfy Romeo.

Schumacher na pole position

Wypowiedź Vasseura nie była w jego stylu. Jeszcze kilka tygodni temu mówił on, że temat kierowców najwcześniej zainteresuje go w październiku, a Alfa Romeo musi skupić się na powrocie do formy i temu poświęcić się w 100 proc. Jeszcze wcześniej Francuz twierdził, że Schumacher musi się sporo poprawić, by myśleć o jeździe w F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała

Schumacher z Alfą Romeo jest jednak łączony od dłuższego czasu. Głównie za sprawą nazwiska - w końcu jest synem najlepszego kierowcy w dziejach F1, Michaela Schumachera. Z tego względu Niemcowi było nieco łatwiej dostać się do akademii talentów Ferrari niż jego rówieśnikom.

Włosi wiedzą przy tym jak odpowiednio wypromować młodego Schumachera. Gdy w zeszłym roku w Bahrajnie oddali mu we władanie swój bolid, celowo zatankowali go niewielką ilością paliwa. W połączeniu z oponami z najbardziej miękkiej mieszanki dało to świetny czas. Dopiero w samej końcówce sesji testowej poprawił go Max Verstappen. Mick Schumacher był o włos od tego, by skończyć dzień na czele klasyfikacji. Tak się buduje kierowcę w świecie F1, nawet jeśli nie jest on talentem czystej wody.

Sponsorzy pójdą za Schumacherem?

Gdy Vasseur wypowiadał się w Sky Sports, nie wiedział jeszcze, że Antonio Giovinazzi rozbije swój bolid w trakcie GP Belgii. Zdaniem dziennikarza Rogera Benoit ze szwajcarskiego "Blicka", ten wypadek przekreślił przyszłość Giovinazziego w zespole. Tymczasem losy obu kierowców są mocno połączone.

Giovinazzi to też członek akademii talentów Ferrari. Firma z Maranello ma prawo obsadzenia jednego fotela w Alfie Romeo. Jeśli Vasseur faktycznie będzie mieć dość 26-latka, to dostanie kolejnego młodego kierowcę do wychowania.

Tu jawi się jednak kolejne pytanie - czy Schumacher faktycznie zasługuje na miejsce w F1? Jego wyniki w Formule 2 faktycznie drgnęły, jest lepiej niż przed rokiem. Jednak jeszcze lepiej spisują się inni podopieczni Ferrari - Callum Ilott oraz Robert Shwartzman. Obaj wyprzedzają obecnie Schumachera w klasyfikacji generalnej F2. Tyle że nie mają tak głośnego nazwiska.

Nazwisko Schumacher jest marką samą w sobie i może przyciągać sponsorów. Być może na to liczy Vasseur, szykując Mickowi miejsce w swoim zespole. W końcu pandemia koronawirusa uderzyła przede wszystkim w najmniejsze teamy. Albo po prostu Francuz nie ma wyboru - być może to Ferrari narzuca mu swoją wolę z góry. Zwłaszcza że Ilott oraz Shwartzman, jako kierowcy obdarzeni nieco większym talentem, mogą budzić wcześniej czy później zainteresowanie innych ekip. Chociażby Haasa, który też szuka różnych opcji na sezon 2021.

Kubica, Hulkenberg, Perez. Kto ewentualnym partnerem Schumachera?

Na ten moment wiele wskazuje na to, że Alfa Romeo po sezonie 2020 wymieni obu kierowców. Antonio Giovinazzi jest nieregularny, a Kimi Raikkonen najstarszy w stawce F1 i coraz mocniej skupiony na rodzinie. O rewolucji w składzie stajni z Hinwil pisał już nie tylko Roger Benoit, ale taki scenariusz sugerował też Ralf Schumacher. Można zakładać, że wujek Micka jest dobrze zorientowany w zakulisowych rozmowach transferowych.

Alfa Romeo na pewno będzie potrzebować kierowcy z doświadczeniem. Polakom od razu przychodzi na myśl osoba Roberta Kubicy. Krakowianin, w razie braku ciekawszych ofert, najpewniej pozostanie rezerwowym w Hinwil i będzie osobą odpowiedzialną za rozwój symulatora. Tym bardziej że sam Vasseur w lutym mówił, że jest to zadanie rozpisane nawet na dwa lata, bo tyle potrzeba, aby wirtualna maszyna była dobrze skalibrowana z pojazdem i oddawała rzetelne dane.

Kubica zna obecny bolid i bierze czynny udział w jego poprawianiu. Biorąc pod uwagę, że przyszłoroczna maszyna będzie mocno zbliżona do obecnego C39, to postawienie na Polaka nie byłoby głupim rozwiązaniem. Jednak Kubica ma poważnych rywali.

Ralf Schumacher, pytany o skład Alfy Romeo na rok 2021, obok własnego siostrzeńca widzi w niej Nico Hulkenberga. Sam Niemiec mówił ostatnio, że regularnie rozmawia z Vasseurem i próbuje wrócić do stawki F1 w przyszłym sezonie. Panowie znają się bardzo dobrze - odnosili już sukcesy w niższych seriach wyścigowych. Francuz stał też za transferem Hulkenberga do Renault w roku 2017. Jednak dobrze zorientowany w padoku dziennikarz Roberto Chinchero twierdzi, że "Hulk" jest już po słowie z Haasem.

Jest jeszcze jeden kierowca w poczekalni do Alfy Romeo. To Sergio Perez, który znajduje się na wylocie z obecnej ekipy. Aston Martin zdaje się preferować Sebastiana Vettela, a ogłoszenie kontraktu Niemca ma być kwestią czasu. Perez i Hulkenberg startowali już w przeszłości w ekipie z Hinwil, gdy ta jeszcze funkcjonowała jako Sauber. To ich atut. Jednak doświadczenia z obecnym bolidem ma tylko Kubica.

Czytaj także:
FIA reaguje po wypadku Antonio Giovinazziego
Ferrari w środku burzy. "Nie jesteśmy w fazie kryzysu"

Czy Mick Schumacher nawiąże swoimi osiągnięciami do sukcesów ojca?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×