Sergio Perez miał ważny kontrakt z Racing Point, który od przyszłego roku rywalizować będzie w Formule 1 jako Aston Martin. Meksykanin podpisał bowiem umowę obowiązującą aż do końca sezonu 2022. Jednak od kilku tygodni w padoku F1 pojawiały się plotki, że kontrakt Pereza zostanie przedwcześnie rozwiązany, a dotychczasowy pracodawca wypłaci mu odszkodowanie.
W czwartek z Silverstone nadeszło oficjalne potwierdzenie tej informacji - Perez z końcem roku pożegna ekipę, którą reprezentował w F1 od początku 2014 roku.
Decyzja podyktowana jest tym, że zespół chce zakontraktować Sebastian Vettel. Niemiec ma znacznie większy potencjał marketingowy i jego wizerunek ma być wykorzystywany do promocji samochodów Aston Martina począwszy od 2021 roku. Racing Point i Aston Martin mają tego samego właściciela - jest nim kanadyjski miliarder Lawrence Stroll.
- Sergio jest częścią naszej rodziny od siedmiu lat i w tym czasie stał się jednym z bardziej kompletnych kierowców w F1. Potrafi być niezwykle szybki w sobotę i niedzielę. Przez lata zyskał opinię bardzo solidnego kierowcy. Razem przeżyliśmy wiele fantastycznych chwil - przekazał Otmar Szafnauer, dyrektor zarządzający Racing Point.
- Jeśli tylko mieliśmy szansę na podium, to Sergio był gotów z niej skorzystać. Wywalczył dla nas pięć "pudeł" i są to jedne z najwspanialszych chwil w historii tego zespołu. Do tego poza bolidem Sergio to niebywały człowiek, dobry przyjaciel. Praca z nim przez tak długi okres była przyjemnością - dodał Szafnauer.
Głównie za sprawą Pereza zespół z Silverstone, jeszcze jako Force India, dwukrotnie zajmował czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. Miało to miejsce w sezonach 2016-2017.
Jak na ironię, to właśnie Meksykanin w połowie 2018 roku wszczął postępowanie administracyjne, które doprowadziło do wprowadzenia do firmy z Silverstone zarządu komisarycznego. Było to związane z faktem, że Force India pod wodzą Vijaya Mallyi nie miała środków na bieżącą działalność. Dzięki temu zespół przejął Stroll, który po dwóch latach od tamtych wydarzeń podziękował Perezowi za współpracę.
Wiele wskazuje jednak na to, że Perez nie straci miejsca w F1. 30-latkiem interesują się Alfa Romeo oraz Haas. Jego dodatkowym atutem jest posiadanie sponsorów z Meksyku. Karierę Pereza od lat finansuje bowiem miliarder Carlos Slim.
Czytaj także:
DTM. Coś drgnęło w jeździe Roberta Kubicy
Bolid Alfy Romeo rusza w Polskę
ZOBACZ WIDEO Żużel. Stal nie zachowuje się w porządku rozmawiając z Jackiem Holderem o kontrakcie