Lewis Hamilton zdobył w sobotę 96. pole position w swojej karierze, wygrywając kwalifikacje do GP Rosji. Jednak po zakończeniu czasówki kierowa Mercedesa musiał się pojawić u sędziów, by wytłumaczyć się z zajścia w zakręcie numer dwa.
Hamilton w trakcie "czasówki" wypadł z toru, a następnie w sposób nieprawidłowy wrócił do akcji. Podczas briefingu dyrektor wyścigowy Michael Masi ostrzegał bowiem kierowców, że jeśli w tym miejscu przestrzelą zakręt, to muszą wrócić na tor slalomem między pachołkami, tak aby nie zyskać przewagi czasowej.
Brytyjczyk nie był jedynym kierowcą, który zignorował uwagi Masiego. W sposób podobny po wypadnięciu z toru w zakręcie numer dwa zachowali się Nicholas Latifi, Kevin Magnussen i Romain Grosjean. Każdy z nich uniknął jednak kary.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW
"Hamilton przyznał, że nie postępował zgodnie z instrukcjami. Zaakceptował też, że w wyścigu za takie zachowanie otrzyma karę. Sędziowie stwierdzili, że tym manewrem i tak nie zyskał przewagi, a jego czas okrążenia został anulowany" - napisano w komunikacie stewardów.
Sędziowie podkreślili, że podobne decyzje podejmowano w GP Hiszpanii w roku 2018 i GP Kanady w roku 2019.
Lewis Hamilton wygrał kwalifikacje do GP Rosji, a za nim sklasyfikowani zostali Max Verstappen i Valtteri Bottas.
Czytaj także:
Stefano Domenicali oficjalnie szefem Formuły 1
Koniec nadziei Roberta Kubicy w F1