F1. Było podejrzenie koronawirusa w Alfie Romeo. Mick Schumacher miał dostać szansę jazdy

Przed GP Eifel wystąpiło podejrzenie koronawirusa u Antonio Giovinazziego. Alfa Romeo w tej sytuacji miała być skłonna dać szansę jazdy Mickowi Schumacherowi. Robert Kubica podczas ubiegłego weekendu przebywał na wyścigu DTM w belgijskim Zolder.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Antonio Giovinazzi Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Antonio Giovinazzi
Zaskakującą informację przekazał Helmut Marko w rozmowie ze stacją Sport1. Doradca Red Bulla ds. motorsportu zdradził, że "czerwone byki" były skłonne dać szansę Nico Hulkenbergowi podczas GP Eifel, po tym jak Alexander Albon otrzymał niejednoznaczny wynik testu na obecność koronawirusa.

Tyle że Red Bull Racing nie był jedynym zespołem borykającym się z tego typu problemem. - To, co wydarzyło się u nas z Albonem, miało też miejsce w Alfie Romeo - powiedział Marko w telewizyjnej rozmowie.

Jak się okazało, podejrzenie koronawirusa wystąpiło u Antonio Giovinazziego. - Jego pierwszy test nie dał jasnej odpowiedzi, więc Alfa Romeo była skłonna dać szansę do debiutu w F1 Mickowi Schumacherowi - zdradził Marko.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda narciarstwa szaleje na wakeboardzie

Ostatecznie u Albona i Giovinazziego przeprowadzono kolejne badania na obecność COVID-19, które wykluczyły zakażenie. Tym samym obaj kierowcy dostali zgodę na wejście do padoku F1 i start w GP Eifel. W niedzielnym wyścigu zobaczyliśmy też Hulkenberga, który w trybie nagłym wskoczył za kierownicę Racing Point. 33-latek zastąpił mającego problemy żołądkowe Lance'a Strolla.

Na początku sezonu 2020 Formuła 1 postanowiła, że w razie wykrycia koronawirusa u kierowcy, wyścig nie będzie odwoływany, a miejsce zakażonego zawodnika zajmie rezerwowy. Trzecim kierowcą w Alfie Rome jest Robert Kubica, ale Polak ubiegły weekend spędzał z dala od toru Nurburgring. Miał bowiem zaplanowany występ w DTM w belgijskim Zolder.

Tymczasem w garażu Alfy Romeo gotów do jazdy był Mick Schumacher. 21-latek i tak miał zasiąść za kierownicą modelu C39 podczas piątkowej sesji treningowej F1 przed GP Eifel. Jednak oba trening zostały odwołane wskutek fatalnej pogody w okolicach Nurburgringu. Gęsta mgła powodowała, że w takich warunkach nie mógł wystartować helikopter medyczny, a jest to warunek konieczny do rozpoczęcia sesji F1.

Kubica w tym sezonie ma zaplanowane jeszcze dwa występy w DTM - w dniach 16-18 października oraz 6-8 listopada. W obu przypadkach rundy niemieckiej serii wyścigowej nie kolidują z Formułą 1, więc Polak będzie do dyspozycji Alfy Romeo.

Czytaj także:
Pierwsze podium Renault od czasów Kubicy
Hamilton wyrównał rekord Schumachera i otrzymał nietypowy prezent

Czy Robert Kubica wróci jeszcze do regularnego ścigania w F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×