Koronawirus. GP Emilia Romagna bez kibiców. COVID-19 przybiera na sile we Włoszech

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1

Jeszcze kilka tygodni temu organizatorzy GP Emilia Romagna w F1 dostali zgodę, by wpuścić 13 tys. kibiców na tor Imola podczas weekendu F1. Decyzję cofnięto. Koronawirus znów staje się groźny we Włoszech, więc wyścig F1 odbędzie się bez publiki.

W tym artykule dowiesz się o:

Imola powróciła do kalendarza Formuły 1 po 14 latach przerwy, do czego przyczyniła się pandemia koronawirusa i zmiany w kalendarzu F1. Zarządcy obiektu zakładali, że wyścig o GP Emilia Romagna uda się rozegrać z kibicami, bo latem sytuacja epidemiczna we Włoszech zmierzała w dobrym kierunku.

Jeszcze we wrześniu władze lokalne pozwoliły, by każdego dnia na Imolę wpuścić 13 tys. kibiców. Równocześnie tor zaczął rozprowadzać bilety na strefę VIP, oferując je lokalnym sponsorom i politykom, bez których GP Emilia Romagna nie pojawiłaby się w kalendarzu F1. Jednak koronawirus pokrzyżował szyki włoskim działaczom.

Koronawirus przybiera na sile we Włoszech

W ostatnich dniach we Włoszech dziennie przybywa po 20 tys. chorych na koronawirusa. Takich liczb nie odnotowywano nawet w marcu, gdy wskutek COVID-19 zawalił się system opieki zdrowotnej i brakowało łóżek w szpitalach. Wiosną w krytycznym momencie Włosi odnotowywali "tylko" 5-6 tys. przypadków koronawirusa na dobę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk

W odpowiedzi na wzrost zachorowań premier Giuseppe Conte postanowił przywrócić szereg restrykcji, aby wyhamować rozprzestrzenianie się koronawirusa. Obejmuje on m.in. brak zgromadzeń oraz zamykanie restauracji czy kawiarni w całym kraju po godz. 18.

Od poniedziałku trwały natomiast rozmowy gubernatora regionu Emilia Romagna z włoskim rządem. Stefano Bonaccini próbował namówić premiera i ministra zdrowia, by wyścig F1 został wyłączony z obostrzeń. To mu się jednak nie udało.

Wprawdzie Imola miała przygotowane konkretne plany dotyczące organizacji weekendu F1 z kibicami, które obejmowały m.in. zachowanie dystansu społecznego oraz zamontowanie wielu stacji dezynfekcji rąk, ale pieniądze zostały wydane na marne. Włoski rząd nie dał się przekonać i uznał, że w dobie pandemii COVID-19 wpuszczenie fanów na trybuny będzie nieodpowiedzialne.

Kibice F1 boją się koronawirusa

W normalnych czasach wyścigi F1 potrafią zgromadzić dziennie ponad 100 tys. kibiców. W dobie pandemii zainteresowanie królową motorsportu znacznie zmalało. Być może część fanów zwlekała z zakupem biletów do końca, być może inni obawiają się zakażenia koronawirusem. Efekt jest taki, że organizatorzy nie wyprzedali wszystkich biletów na GP Emilia Romagna, choć do soboty zostało już niewiele czasu.

- Rząd nie dał zgody na imprezę z kibicami i jesteśmy tym rozczarowani. Przykro nam z powodu fanów, którzy już zakupili bilety i teraz będą musieli przechodzić przez różne procedury zwrotu wejściówek - powiedział "Motorsportowi" Uberto Selvatico Estense, szef toru Imola.

- Niełatwo jest wyjaśnić fanom, że to rząd zmienił decyzję. Jeszcze tydzień temu władze twierdziły, że możemy wpuszczać fanów na trybuny. Ruszyliśmy pełnym ogniem z organizacją imprezy. Wszystko jest przygotowane na przyjęcie ludzi, a my nie możemy ich wpuścić. Wydaliśmy na to sporo pieniędzy. Do imprezy zostały cztery dni. To za mało, by powiedzieć zaproszonym gościom, by odwołali swój przyjazd - dostał Estense.

Szef Imoli spodziewa się, że w sobotę i niedzielę pod torem pojawią się osoby, które będą próbowały dostać się na obiekt, skoro zakupiły wejściówkę. - Zwrócimy im pieniądze za bilety, ale oni będą oczekiwać, że skoro mają wejściówkę, to obejrzą F1 - stwierdził.

W listopadzie w F1 czeka nas jeszcze wyścig w Turcji - na Istanbul Park początkowo miało wejść nawet 100 tys. fanów, a promotorzy zaczęli sprzedawać bilety. Później jednak wycofano się ze sprzedaży, a wzrost zakażeń COVID-19 w Turcji sprawił, że ostatecznie impreza odbędzie się bez publiki. Również kolejne zawody w Bahrajnie i Abu Zabi odbywać się będą za zamkniętymi drzwiami.

Z kibicami odbyło się za to GP Portugalii w ubiegły weekend. W Portimao na trybunach pojawiło się 27,5 tys. osób. Początkowo organizatorzy planowali wpuścić na obiekt 53 tys. fanów, ale limit zmniejszono w związku z sytuacją epidemiczną w kraju.

Czytaj także:
Mercedes zacieśnia sojusz z Aston Martinem
Kalendarz F1 na sezon 2021 z aż 23 wyścigami

Komentarze (0)