Największą bolączką, z jaką obecnie zmaga się Fernando Alonso, jest przygotowanie fizyczne. Doświadczony Hiszpan zdaje sobie sprawę, że nawet najcięższy trening na siłowni nie jest w stanie oddać przeciążeń, które występują podczas zmagań Formuły 1.
- Moja szyja jest nieprzygotowana. Często korzystam z elastycznych taśm do ćwiczeń, ale nic nie zastąpi jazdy i potrzebnych kilometrów. Właśnie dlatego wybieramy się do Bahrajnu. Im więcej czasu za kierownicą samochodu F1, tym większa korzyść - zaznaczył Alonso w wywiadzie z francuskim "L'Équipe".
Testowe zamieszanie
Prywatne testy w Bahrajnie, które odbędą się już w tym tygodniu, mogą być ostatnią okazją Alonso na sprawdzenie najnowszej generacji bolidów Formuły 1 w najbliższym czasie. Nie wiadomo bowiem, czy FIA dopuści 39-latka do posezonowych testów dla młodych kierowców na torze Yas Marina w Abu Zabi. Alonso nie pozostaje obojętny na skomplikowaną sytuację.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało
- Oczywiście chcę wygrywać, ale musimy pamiętać, że w tym roku możliwości testowania są bardzo ograniczone. To duże wyzwanie dla wszystkich, a zwłaszcza dla mnie. Zaledwie półtora dnia przedsezonowych testów nie pozwoli kierowcy przygotować się do całego sezonu mistrzowskiego - twierdzi Asturyjczyk.
Dziennikarz prowadzący rozmowę z Alonso zasugerował, że były kierowca m.in. Ferrari, ponownie angażując się w sport w tak późnym wieku, na swój sposób zwariował. Czy jednak rzeczywiście triumfator 32 wyścigów Formuły 1 postradał zmysły? Sam zainteresowany nie zgodził się z taką tezę.
- Nie, po prostu jestem zaangażowany. Mam pomysły, którymi dzielę się z zespołem. Czasami to oni do mnie dzwonią. Miałem okazję jeździć samochodem Ocona i Ricciardo, w związku z czym jestem w stanie wyrazić swoją opinię - opowiada mistrz świata z 2005 oraz 2006 roku.
W trakcie wywiadu nie zabrakło również wątku związanego stricte z zespołowym kolegą Alonso w przyszłym sezonie, Estebanem Oconem. Ostatnie miesiące w wykonaniu Francuza nie należą do najlepszych. W klasyfikacji generalnej obecnego sezonu zajmuje on 12. miejsce i traci aż 55 punktów do lidera Renault, Daniela Ricciardo. Mimo to Alonso zaadresował do niego kilka ciepłych słów.
- Ma duży talent. Wygrywał z Verstappenem i Leclercem w juniorskich seriach. Może również pochwalić się doświadczeniem nabytym w garażu Mercedesa - przekonuje uczestnik tegorocznego Rajdu Dakar.
Zapowiedź wyjątkowego powrotu
Powrót Fernando Alonso wielu osobom może kojarzyć się z wydarzeniami, do których doszło w 2010 roku. Wówczas do F1 ponownie zawitał Michael Schumacher. Niemiec nie był jednak pierwszoplanową postacią w żadnym z trzech sezonów w latach 2010-2012. W efekcie obecnie w jego kontekście mówi się o dwóch karierach, z czego tylko jedną opisuje się w samych superlatywach. Nowy kierowca ekipy Renault sugeruje, że swoimi występami będzie w stanie napisać swoją - zupełnie inną - historię.
- Michael przez lata dysponował najlepszymi samochodami. Kiedy wrócił, dostał normalne auto i wszyscy dookoła byli rozczarowani. W moim przypadku może być na odwrót. W ciągu ostatnich pięciu lat w Formule 1 jeździłem kiepskimi bolidami, dzięki czemu teraz mogę zaskoczyć ludzi - zarzeka się Alonso.
Jednocześnie urodzony w 1981 roku kierowca nie stronił od pochwał na temat Schumachera. Stało się tak za sprawą porównania osoby Niemca z Lewisem Hamiltonem. Brytyjczyk 25 października - podczas Grand Prix Portugalii - pobił rekord liczby zwycięstw w wyścigach Formuły 1, który wcześniej należał do legendy Ferrari.
- Lewis i Michael to wielcy mistrzowie. Siedmiu tytułów mistrzowskich nie zdobywa się przez przypadek. Zawsze znajdowali się w dominujących zespołach, ale tak funkcjonuje świat Formuły 1. Nigdy nie popełniali błędów, choć obaj mają swoje słabe punkty. U Michaela były one widoczne po powrocie, w przypadku Lewisa w rywalizacji z Rosbergiem. Jednak to były tylko wyjątki - podsumował pochodzący z Oviedo kierowca.
Na oficjalny powrót Fernando Alonso do ścigania w Formule 1 przyjdzie kibicom poczekać jeszcze kilka miesięcy. Najpierw musi zakończyć się sezon 2020. Zespoły jeszcze cztery razy staną do walki o punkty, a najbliższy wyścig odbędzie się 15 listopada na torze Istanbul Park w Turcji.
Czytaj także:
Giovinazzi w końcu zasłużył na pochwały
Hamilton napił się szampana z buta Ricciardo