Yuki Tsunoda zrobił kolejny krok w kierunku jazdy w Formule 1 w sezonie 2021. Japończyk dostał do dyspozycji na torze Imola bolid Toro Rosso sprzed dwóch lat. Były to jego pierwsze przejazdy za kierownicą maszyny F1, ale miały one wypaść nad wyraz dobrze.
O poranku Tsunoda miał do dyspozycji wilgotny tor, przez co sprawdził bolid F1 na deszczowych oponach. W godzinach popołudniowych sytuacja na Imoli poprawiła się, co dało mu możliwość przeprowadzenia symulacji kwalifikacji i wyścigu.
- Bolid okazał się łatwiejszy w prowadzeniu, niż myślałem, ale z drugiej strony był większym wyzwaniem pod względem przygotowania fizycznego. Nie spodziewałem się, że będę odczuwać tak mocno te przejazdy, zwłaszcza na szyi. Mam dość dobrze zbudowaną szyję i gdy jeżdżę w Formule 2, to nie odczuwam na niej żadnych przeciążeń - powiedział Tsunoda.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało
- Jeśli chodzi o bolid F1, to odpowiednie wyczucie stref hamowań i mocy hamowania jest trudne. Maszyna hamuje z taką siłą, jakiej się nie spodziewałem. Potrzebuję sporo treningu, może kolejnej sesji testowej i treningu, by się odpowiednio przygotować do F1 - dodał Tsunoda.
Kierownictwo Alpha Tauri ma być jednak zadowolone z przejazdów Tsunody. 20-latek jeszcze w tym roku ma dostać szansę podczas jednego z treningów F1 - mowa o piątkowej sesji przed GP Bahrajnu albo GP Abu Zabi.
Tsunoda obecnie ściga się w Formule 2, gdzie jest o krok od zdobycia superlicencji. To pozwoli mu marzyć o jeździe w Formule 1. Japończyk szykowany jest do bolidu Alpha Tauri, gdzie miałby zająć miejsce Daniiła Kwiata.
Czytaj także:
"Zabijanie wyścigów". Ostre słowa kierowców F1
Lewis Hamilton i koniec kariery. Blef ze strony mistrza świata?