Ferrari posiada obecnie szereg młodych, utalentowanych kierowców w swojej akademii. Mick Schumacher i Giuliano Alesi przykuwają szczególną uwagę mediów, bo obaj są synami wielkich gwiazd Formuły 1 sprzed lat - Michaela Schumachera oraz Jeana Alesiego.
O ile Schumacher w przyszłym roku ma przenieść się do F1 i startować w barwach Haasa, o tyle kariera Alesiego zdaje się dobiegać końca.
- Nie mamy sponsorów na rok 2021, a Ferrari zamierza go wyrzucić ze swojej akademii. Sprzedałem już bolid sprzed lat, model Ferrari F40, by sfinansować karierę syna. Jednak nie mam już środków własnych, by nadal mu gwarantować starty - powiedział "Blickowi" Jean Alesi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
56-letni Alesi nie ukrywa jednak, że kariera jego syna mogła się rozwinąć znacznie lepiej. - Postawiliśmy na niewłaściwą ekipę. Zapłaciliśmy HWA ponad milion euro, by mój syn mógł tam startować, a nie wszystkie obietnice zostały wypełnione. Na dodatek, gdy zmieniliśmy ekipę i przeszliśmy do MP, HWA zażądało od nas kolejnych 80 tys. euro - dodał Alesi.
W klasyfikacji generalnej Formuły 2 obecnego sezonu Giuliano Alesi zajmuje dopiero siedemnaste miejsce. Francuz ma na swoim koncie tylko 8 punktów - zdobył je w pierwszym wyścigu tegorocznej kampanii. Później młody Francuz nie punktował już ani razu.
Ferrari ma w swojej akademii jeszcze kilku utalentowanych kierowców - m.in. Calluma Ilotta, Roberta Shwartzmana czy Marcusa Armstronga. Brak wolnych miejsc w F1 sprawia, że nie każdy z nich awansuje do królowej motorsportu w przyszłym roku.
Czytaj także:
George Russell bał się utraty miejsca w Williamsie
Kimi Raikkonen świetnym nauczycielem