F1. Poprawa formy Ferrari. Włosi nie muszą być skazani na porażkę

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Ferrari w ostatnich tygodniach zanotowało spory progres, dzięki czemu nie ma już problemów z walką o punkty w F1. Dla szefów zespołu z Maranello to dobry znak i nadzieja, że być może sezonu 2021 nie trzeba będzie spisywać na straty.

Dla Ferrari sezon 2020 jest do zapomnienia. Kłopoty zaczęły się od konieczności przeprojektowania silnika, który nagle stracił na mocy, po tym jak przed rokiem Włosi stosowali nielegalne rozwiązania. Dodatkowo w zimowych testach F1 ekipa zorientowała się, że popełniła kilka błędów przy projektowaniu modelu SF1000.

Ferrari nie mogło jednak ruszyć z poprawkami do bolidu pełną parą, bo nadeszła pandemia koronawirusa, która doprowadziła do zamknięcia fabryk F1 na wiele tygodni, a następnie wprowadzono ograniczenia w pracach rozwojowych. Efekt? Włosi zajmują dopiero szóste miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Tak źle nie było od lat.

Wydaje się jednak, że team z Maranello największy kryzys ma już za sobą. Podczas gdy na przełomie sierpnia i września Ferrari miało problemy ze zdobywaniem punktów w GP Belgii i GP Włoch, ostatnio potrafiło nawet włączyć się do walki o podium.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!

- To bardzo ważne, aby Ferrari w tej chwili zaczęło sobie dobrze radzić. Wiemy, że poprawiliśmy bolid. Jeśli spojrzymy na ostatnie wyścigi, to można dostrzec lepsze tempo i pozycje naszych kierowców. Myślę, że bolid stał się bardziej regularny, a przez to szybszy - ocenił w rozmowie z "Autosportem" Mattia Binotto, szef Ferrari.

- To wspaniale, że notujemy takie wyniki, bo to coś świetnego pod kątem sezonu 2021. Łatwiej patrzy się nam w przyszłość, również w klasyfikację konstruktorów - dodał Binotto, a dobre wyniki zespołu sprawiły, że oddaliła się perspektywa spadku na jeszcze niższe pozycje w tabeli F1.

- Nasi pracownicy ciężko pracują, w wielu przypadkach z domu, i próbują zrozumieć słabości tego bolidu. Lepsze wyniki to dla nich zachęta do jeszcze większego wysiłku - zapewnił Binotto.

Część ekspertów zwraca jednak uwagę na to, że świetne tempo Ferrari w ostatnim GP Turcji mogło być spowodowane kiepskim asfaltem na torze Istanbul Park. Śliska nawierzchnia sprawiała, że wszystkie ekipy miały ogromny problem z przyczepnością. Na dodatek w dniu wyścigu spadł deszcz, co dodatkowo utrudniło zadanie, a szanse nieco się wyrównały.

- To może być prawda, że w takich warunkach są większe możliwości, by zmienić sytuację, bo przyczepność jest na granicy. Nadal jesteś zależny od tego, czy odpowiednio ustawisz bolid i umieścisz opony we właściwym oknie operacyjnym, ale na pewno coś jest na rzeczy - skomentował Sebastian Vettel, kierowca Ferrari.

Włoski zespół nie liczy na przełom w roku 2021 - choćby ze względu na wprowadzone ograniczenia w rozwoju bolidów. Lepsze wyniki w ostatnich tygodniach dają jednak nadzieję, że w kolejnej kampanii Ferrari powalczy o coś więcej niż szóste miejsce w klasyfikacji F1.

Czytaj także:
Bolidy F1 staną się wolniejsze
Robert Kubica w środku politycznej walki

Komentarze (0)