Gdy doszło do wypadku Romaina Grosjeana w GP Bahrajnu, początkowo Formuła 1 wstrzymała się od pokazywania powtórek. To zwyczaj praktykowany w motorsporcie od lat. Dopiero w momencie, gdy służby poinformują, że sportowcowi nic się nie stało, realizatorzy odtwarzają całe zajście.
I tak też było w niedzielę. Gdy stało się jasne, że Grosjean wyskoczył z płonącego bolidu i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, kibice mogli zobaczyć multum powtórek - z wielu kamer, prezentujących dokładnie cały incydent. To oburzyło kierowców F1.
- Jestem rozczarowany Formułą 1 w taki dzień za pokazywanie powtórek wypadku Grosjeana. Jestem tym bardzo zniesmaczony. To był brak szacunku. Staram się nie przeklinać i nie używać ostrych słów. On ma przecież rodzinę. Po co pokazywać sto powtórek tego zajścia? Nasi bliscy to oglądają i wiedzą, że my zaraz wrócimy na tor - powiedział Daniel Ricciardo w Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!
Podobnie ocenił to Valtteri Bottas. - Obejrzałem ten wypadek raz, bo chciałem zobaczyć, co tam się stało. Potem nie chciałem tego więcej widzieć. Tymczasem było to pokazywane w kółko i w kółko - stwierdził kierowca Mercedesa, którego cytuje "Ilta Sanomat".
Powtórek wypadku Grosjeana nie chciał widzieć za to Sebastian Vettel. - Po przerwaniu wyścigu poszedłem do swojego pokoju. Nie chciałem tego widzieć. Wiem, że wielu ludzi lubi oglądać takie nagrania, ujęcia płonącego bolidu, ale tu chodzi o człowieka. Nie powinniśmy byli pokazywać takich wypadków w telewizji - ocenił kierowca Ferrari.
Nieco inny punkt widzenia sytuację mają jednak szefowie ekip F1. Jak zwrócił uwagę Andreas Seidl z McLarena, sami kierowcy chcieli obejrzeć powtórki, aby zrozumieć, co wydarzyło się podczas wypadku Grosjeana. - Rozmawiałem z moimi zawodnikami przed restartem wyścigu. Każdy taką sytuację przeżywa na swój sposób. Sainz i Norris obejrzeli powtórki będąc w alei serwisowej. Dla nich to była forma radzenia sobie z tym wszystkim - przekazał szef zespołu z Woking.
Mimo to Bottas oczekuje w środowisku F1 dyskusji na temat tego, czy w takich sytuacjach należy pokazywać multum powtórek wypadków. - To pytanie do fanów i widzów przed telewizorami, czy chcą widzieć 20 razy to samo. Ja nie. Wolałem się skupić na nadchodzącym restarcie wyścigu - skomentował Fin.
Mercedes podkreślił z kolei, że gdyby Grosjeanowi stało się coś poważnego, to zespół wycofałby się z GP Bahrajnu. - Gdyby Romain miał poważniejsze obrażenia, to zrezygnowalibyśmy ze startu. Życie jest ważniejsze niż wyścigi - powiedział Toto Wolff.
- Powinniśmy jednak pokazywać powtórki takich wypadków. Potrzebujemy przejrzystości. W przeciwnym razie ktoś nakręciłby to aparatem w telefonie i umieścił w internecie. Efekt byłby taki sam. Każdy zobaczyłby to nagranie i mógłby przeanalizować, co tam się wydarzyło - podsumował szef Mercedesa.
Dr Ian Roberts and F1 Medical Car driver Alan van der Merwe discuss those crucial few seconds following @RGrosjean's crash in Bahrain
— Formula 1 (@F1) November 29, 2020
An amazing response by all involved #BahrainGP #F1 pic.twitter.com/oY2TDffBR3
Czytaj także:
Kierowcy F1 wstrząśnięci wypadkiem Grosjeana
Informacje ws. zdrowia Grosjeana. Noc spędził w szpitalu