Romain Grosjean został przetransportowany do szpitala, po tym jak na pierwszym okrążeniu GP Bahrajnu wypadł z toru i z pełnym impetem uderzył w bariery ochronne. Bolid Francuza stanął w płomieniach, ale na szczęście 34-latkowi udało się uniknąć poważniejszych obrażeń.
- Rozmawiałem z nim przez telefon. Ma czystą głowę po tym wypadku. Jest w dobrym stanie. Spędzi noc w szpitalu. Taka jest decyzja lekarzy, którzy chcą go tam zatrzymać. Powiedział mi, że czuje się dobrze. Wygląda na to, że nie ma żadnych złamań - powiedział w Sky Sports Gunther Steiner, szef Haasa.
- Konieczne było opatrzenie mu rąk, bo są oparzone. Poza tym nie ma żądnych większych dolegliwości. Podczas rozmowy był optymistycznie nastawiony. Powiedziałbym nawet, że był bardzo szczęśliwy - dodał Steiner.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna wojowniczka z KSW relaksowała się w Hiszpanii. Co za zdjęcie!
Jak podkreślił Steiner, fizjoterapeuta Grosjeana natychmiast skontaktował się z żoną francuskiego kierowcy. Najbliżsi 34-latka mieli zatem pełne informacje na temat stanu jego zdrowia. - Fizjoterapeuta Romaina zna się bardzo dobrze z jego żoną - zdradził szef amerykańskiej ekipy.
- Sam próbowałem się do niego dodzwonić i było zajęte. Okazało się, że rozmawiał wtedy z synem Romaina. Dlatego myślę, że wszystko jest pod kontrolą - dodał Steiner.
Biorąc pod uwagę skalę obrażeń Grosjeana, jego występ w kolejnym GP Sakhir (6 grudnia) i GP Abu Zabi (13 grudnia) stoi pod znakiem zapytania. - Znając go, będzie chciał wrócić. Zobaczymy jednak jaka będzie sytuacja w poniedziałek, gdy zdejmą mu bandaże. On w tej chwili nawet nie ma pojęcia jak wyglądają jego rany - skomentował szef Haasa.
- Dla mnie najważniejsze jest to, że właściwie nic mu się nie stało. Na pewno był to groźny wypadek, ale jest cały i zdrowy. Resztę będziemy wiedzieć, gdy porozmawiamy z lekarzami. Nie chcę myśleć o planie awaryjnym. Nasz plan jest taki, by Romain mógł wystąpić w kolejnych wyścigach - podsumował Steiner.
Haas nie posiada rezerwowego, więc w przypadku niedyspozycji Grosjeana zespół będzie mieć spory problem. Rozwiązaniem może być sięgnięcie kierowcy bez kontraktu w F1 - chociażby Nico Hulkenberga.
Czytaj także:
O psie, który biegał po torze. Uratowane zwierzę w Bahrajnie
Zaskakujące informacje ws. Roberta Kubicy