F1. Lewis Hamilton walczy z COVID-19 i czasem. Brytyjczyk musi liczyć na specjalne traktowanie

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton walczy z COVID-19 i równocześnie musi liczyć na specjalne potraktowanie przez władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, aby w ogóle mieć nadzieję na występ w GP Abu Zabi. To kwestia surowych przepisów, jakimi objęto personel F1.

W tym artykule dowiesz się o:

Lewis Hamilton w zeszły wtorek dowiedział się, że ma koronawirusa. To sprawiło, że Brytyjczyk opuścił GP Sakhir, a jego miejsce w bolidzie Mercedesa zajął George Russell. Do zakończenia sezonu 2020 w Formule 1  został jednak jeszcze jeden wyścig i w tej chwili nie wiadomo, czy Hamilton będzie w stanie w nim wystartować.

Gdy z koronawirusem zmagali się Sergio Perez i Lance Stroll, obaj dość szybko pokonali chorobę i otrzymali negatywne wyniki badań na obecność COVID-19. W przypadku Lewisa Hamiltona sytuację komplikuje fakt, że w Bahrajnie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich obowiązują surowe restrykcje dotyczące koronawirusa.

W Bahrajnie osoby zakażone koronawirusem są zobowiązane do zachowania 7-dniowej kwarantanny. Również władze ZAE chcą dmuchać na zimne i stworzyły specjalne procedury dla personelu F1. Obecnie każdy przybywający do Abu Zabi jest bowiem objęty 14-dniową kwarantanną. Dla królowej motorsportu stworzono wyjątek, ale to wcale nie ułatwia życia Hamiltonowi.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"

Cały sztab ludzi F1 ma podróżować w poniedziałek do Abu Zabi w "kontrolowanych warunkach", po czym zostanie umieszczony w wyznaczonych hotelach i tam będzie znajdować się przez kolejne dni. W hotelach dojdzie też do kolejnych testów na obecność koronawirusa.

- Jeśli Lewis wyzdrowieje i otrzyma negatywny wynik testu na obecność COVID-19, to w niedzielę zobaczymy go w bolidzie Mercedesa - oświadczył "Motorsportowi" Toto Wolff, szef niemieckiej ekipy.

Dyrekcja F1 jasno wskazuje jednak, że los Brytyjczyka zależy od decyzji rządów Bahrajnu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. - Lewis musi przestrzegać zasad obowiązujących w tych państwach. Bahrajn musi ustalić, czy jest zdrowy i przestrzega przepisów sanitarnych, a następnie swoje kryteria musi przedstawić Abu Zabi - powiedział Michael Masi.

- Bahrajn musi ustalić kryteria opuszczenia państwa, a Abu Zabi zasady, na jakich Lewis może pojawić się w tym miejscu. Jeśli on się dostosuje i następnie będzie postępować zgodnie z protokołami FIA i uzyska negatywny wynik testu przed wejściem do padoku, to z naszej perspektywy nie ma problemów - dodał dyrektor wyścigowy F1.

Hamilton ma w Bahrajnie do dyspozycji prywatny odrzutowiec, więc opuszczenie tego państwa nie byłoby dla niego problemem. Osobną kwestią jest jednak dostanie się do Abu Zabi i poddanie się tam kwarantannie w hotelu. Aby aktualny mistrz świata F1 mógł wystąpić w GP Abu Zabi, musi się pojawić na torze najpóźniej w sobotnich kwalifikacjach.

Problem polega na tym, że Mercedes nie może czekać tak długo na swoją gwiazdę. Niemcy muszą bowiem dogadać się z Williamsem ws. ewentualnego, kolejnego występu George'a Russella. Wszystko po to, aby 22-latek nie musiał nagle przeskakiwać z bolidu Williamsa do Mercedesa w połowie trwania weekendu z GP Abu Zabi.

Jeśli do piątku temat Hamiltona nie będzie rozwiązany, wyjściem może być oddanie bolidu Mercedesa rezerwowemu niemieckiej ekipy - Stoffelowi Vandoorne'owi.

Czytaj także:
Mercedes z karą finansową za swój pit-stop
Co oni zrobili? Nagranie fatalnego pit-stopu Mercedesa

Komentarze (0)