F1. Mercedes z karą finansową za fatalny pit-stop. Sędziowie pobłażliwi dla George'a Russella

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: George Russell

George Russell w trakcie GP Sakhir otrzymał opony przeznaczone dla Valtteriego Bottasa. Mercedes otrzymał za to karę finansową od sędziów. Stewardzi odstąpili za to od ukarania Russella, który tym samym zachował pierwsze punkty w karierze w F1.

Mercedes zepsuł wyścig swoim kierowcom, gdy w końcówce zaprosił George'a Russella i Valtteriego Bottasa na podwójny pit-stop. Nie został on należycie przygotowany, przez co Brytyjczyk otrzymał przednie opony przeznaczone dla Fina. Z kolei Bottas wyjechał ze stanowiska z tymi samymi oponami, jakie miał w bolidzie w momencie wjazdu do alei serwisowej.

Błąd zespołu doprowadził do tego, że Russell na kolejnym okrążeniu musiał zjechać na kolejny pit-stop. Stracił w ten sposób cenny czas, co utrudniło mu walkę o zwycięstwo w GP Sakhir.

Russell, po tym jak jeszcze złapał "kapcia" na ostatnich okrążeniach wyścigu F1, dojechał do mety na dziewiątym miejscu i zdobył pierwsze punkty w karierze. Stały one jednak pod znakiem zapytania, bo sędziowie wszczęli oficjalne dochodzenie przeciwko Mercedesowi w związku z nieprawidłowościami podczas pit-stopu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna wojowniczka z KSW relaksowała się w Hiszpanii. Co za zdjęcie!

Sędziowie byli pobłażliwi dla Russella, który zachował swoje punkty w GP Sakhir. Za błąd obwiniono zespół, który otrzymał 20 tys. euro kary.

"Samochód nr 63 (Russell - dop. aut.) został wyposażony w przednie opony, jakie zostały przypisane do bolidu nr 77 (Bottas - dop. aut.). Było to spowodowane problemem technicznym w komunikacji radiowej" - napisali sędziowie w uzasadnieniu decyzji.

Jak się okazało, mechanicy obsługujący bolid Russella nie usłyszeli komunikatu o pit-stopie kierowcy. Dlatego zareagowali z opóźnieniem i w popłochu zamontowali mu opony przeznaczone dla Bottasa.

"To ewidentne naruszenie przepisów i normalnie wiązałoby się to z kartą sportową, z dyskwalifikacją włącznie. Mamy jednak w tej sytuacji okoliczności łagodzące. Chodzi o kwestię radia, o czym napisano powyżej. Po pierwsze, zespół naprawił swój błąd w ciągu jednego okrążenia. Samochód nr 63 zjechał na kolejny pit-stop, przez co spadł w klasyfikacji wyścigu" - napisano w decyzji.

"Po drugie, samochód nr 77 zjechał na pit-stop, by zmienić opony, po czym okazało się, że przeznaczone dla niego koła znalazły się w bolidzie nr 63. Dlatego wysłano go z powrotem na tor na ogumieniu, które już posiadał. To też wpłynęło na wynik samochodu nr 77" - podsumowano w uzasadnieniu stewardów.

Czytaj także:
Głośny transfer z Ferrari do Haasa
Pogorszył się stan Lewisa Hamiltona

Komentarze (9)
avatar
Krzysztof 66
7.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jeszcze nie jest w Mercedesie a już lepiej traktowany przez sędziòw,to samo będzie co księciem Hamitonem;(( 
avatar
Stolicznik
7.12.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Zrobili to specjalnie. Russell byl szybszy od bottasa i bycmoze mial tepo lepsze od Hamiltona no ale tego juz za wiele. F1 to najbardziej zmanipulowana dyscyplina sportu 
avatar
Semmao
7.12.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie było sportowej korzyści, więc decyzja sędziów słuszna. Błąd podczas neutralizacji, potem zjazd po restarcie, oba auta straciły. Szkoda, Dżordż naprawdę pokazał klasę, ale cieszę się, że to Czytaj całość
avatar
Tak to prawda
7.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
co za żałosny cyrk . Tego juz nie da się oglądać . 
Jack Zux
7.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Historyczny wyczyn Pereza!!!! Tego jeszcze nie było, żeby zawodnik spadł na ostatnie miejsce i zdołał wygrać wyścig. Niesamowite. Oczywiście wielką klasę pokazał też Russell...