Mercedes zepsuł wyścig swoim kierowcom, gdy w końcówce zaprosił George'a Russella i Valtteriego Bottasa na podwójny pit-stop. Nie został on należycie przygotowany, przez co Brytyjczyk otrzymał przednie opony przeznaczone dla Fina. Z kolei Bottas wyjechał ze stanowiska z tymi samymi oponami, jakie miał w bolidzie w momencie wjazdu do alei serwisowej.
Błąd zespołu doprowadził do tego, że Russell na kolejnym okrążeniu musiał zjechać na kolejny pit-stop. Stracił w ten sposób cenny czas, co utrudniło mu walkę o zwycięstwo w GP Sakhir.
Russell, po tym jak jeszcze złapał "kapcia" na ostatnich okrążeniach wyścigu F1, dojechał do mety na dziewiątym miejscu i zdobył pierwsze punkty w karierze. Stały one jednak pod znakiem zapytania, bo sędziowie wszczęli oficjalne dochodzenie przeciwko Mercedesowi w związku z nieprawidłowościami podczas pit-stopu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna wojowniczka z KSW relaksowała się w Hiszpanii. Co za zdjęcie!
Sędziowie byli pobłażliwi dla Russella, który zachował swoje punkty w GP Sakhir. Za błąd obwiniono zespół, który otrzymał 20 tys. euro kary.
"Samochód nr 63 (Russell - dop. aut.) został wyposażony w przednie opony, jakie zostały przypisane do bolidu nr 77 (Bottas - dop. aut.). Było to spowodowane problemem technicznym w komunikacji radiowej" - napisali sędziowie w uzasadnieniu decyzji.
Jak się okazało, mechanicy obsługujący bolid Russella nie usłyszeli komunikatu o pit-stopie kierowcy. Dlatego zareagowali z opóźnieniem i w popłochu zamontowali mu opony przeznaczone dla Bottasa.
"To ewidentne naruszenie przepisów i normalnie wiązałoby się to z kartą sportową, z dyskwalifikacją włącznie. Mamy jednak w tej sytuacji okoliczności łagodzące. Chodzi o kwestię radia, o czym napisano powyżej. Po pierwsze, zespół naprawił swój błąd w ciągu jednego okrążenia. Samochód nr 63 zjechał na kolejny pit-stop, przez co spadł w klasyfikacji wyścigu" - napisano w decyzji.
"Po drugie, samochód nr 77 zjechał na pit-stop, by zmienić opony, po czym okazało się, że przeznaczone dla niego koła znalazły się w bolidzie nr 63. Dlatego wysłano go z powrotem na tor na ogumieniu, które już posiadał. To też wpłynęło na wynik samochodu nr 77" - podsumowano w uzasadnieniu stewardów.
Czytaj także:
Głośny transfer z Ferrari do Haasa
Pogorszył się stan Lewisa Hamiltona