F1. Racing Point bez części zamiennych. Prywatny odrzutowiec uratował sytuację

Materiały prasowe / Racing Point / Na zdjęciu: Sergio Perez
Materiały prasowe / Racing Point / Na zdjęciu: Sergio Perez

Sergio Perez z Racing Point wygrał GP Sakhir. Jednak jeszcze przed niedzielnym wyścigiem F1 zespół z Silverstone miał ogromne problemy z częściami zamiennymi. Sytuację uratował prywatny odrzutowiec, który dostarczył brakujące elementy.

Racing Point świętował w GP Sakhir najlepszy wynik w historii zespołu - Sergio Perez dojechał do mety jako pierwszy, a Lance Stroll był trzeci. Tymczasem jeszcze kilka dni przed wyścigiem kierownictwo i mechanicy stajni z Silverstone mieli ogromny ból głowy. Wszystko z powodu wydarzeń z ostatnich Grand Prix.

W GP Bahrajnu, które odbyło się ledwie tydzień przed GP Sakhir, Lance Stroll dachował po kontakcie z Daniiłem Kwiatem i w jego pojeździe doszło do szeregu uszkodzeń. Szczęścia nie miał też Sergio Perez. Meksykanin jechał po trzecie miejsce w wyścigu, gdy na kilka okrążeń przed metą doszło do pożaru w jego silniku. W efekcie część elementów w RP20 została zniszczona.

Ekipa znalazła się w sytuacji, w której brakowało jej części do przygotowania obu bolidów na GP Sakhir. Wtedy z pomocą przyszedł jej właściciel - Lawrence Stroll. Kanadyjczyk poleciał prywatnym odrzutowcem do Wielkiej Brytanii i zabrał z fabryki w Silverstone zapasowe elementy, po czym wrócił do Bahrajnu.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"

- Jeden bolid dachował, drugi niemal się spalił. Praktycznie nie mieliśmy części zapasowych. Nie byliśmy w stanie złożyć obu bolidów. Na szczęście wszyscy w fabryce pracowali dzień i noc - zdradził w Sky Sports Otmar Szafnauer, szef Racing Point.

- Odrzutowiec Lawrence'a poleciał do Wielkiej Brytanii, po czym czekaliśmy do czwartku aż wszystkie części zostaną wyprodukowane i następnie wykorzystaliśmy je do budowy obu bolidów. Zwycięstwo Sergio Pereza w GP Sakhir nie jest zatem triumfem jednej osoby. Pracował na to cały zespół - dodał Szafnauer.

Jak na ironię, Sergio Perez w samym GP Sakhir na pierwszym okrążeniu został uderzony przez Charlesa Leclerca i choć nie doznał poważniejszych uszkodzeń, to spadł na koniec stawki F1. Na dodatek, po usterce sprzed tygodnia, w bolidzie Meksykanina zamontowany był starszy silnik. Miał on mniejszą moc m.in. ze względu na pokonany już wcześniej dystans.

Świetny wynik w GP Sakhir sprawił, że Racing Point jest o krok od wywalczenia trzeciej pozycji w klasyfikacji konstruktorów. Ekipa ma 10 "oczek" przewagi nad czwartym McLarenem.

Czytaj także:
Brutalna prawda o F1. Brakuje miejsca dla najlepszych
Bottas odpowiada na popis Russella w GP Sakhir

Komentarze (0)