Lewis Hamilton zdobył w tym roku siódmy tytuł mistrza świata Formuły 1 i nikt nie wyobraża sobie, by Brytyjczyka miało zabraknąć w stawce w kolejnej kampanii. Hamilton dopiero rozpoczął rozmowy z Mercedesem ws. nowej umowy i liczy, że uda się osiągnąć porozumienie przed Bożym Narodzeniem.
- Tu chodzi o pieniądze - powiedział w Servus TV Gerhard Berger, były kierowca F1, zdaniem którego sytuacja Lewis Hamiltona skomplikowała się po świetnym występie George'a Russella w GP Sakhir.
Młody Brytyjczyk zastąpił Hamiltona, gdy ten zmagał się z koronawirusem i pokazał się ze świetnej strony. - Russell pokazał, że kluczowy do odnoszenia zwycięstw jest bolid, bo od razu w debiucie prowadził w wyścigu. Dlatego Toto Wolff ma argument. Może powiedzieć "Lewis, proszę, obniż trochę swoje żądania" - dodał Berger.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale wściekłość! Trener w Rumunii wpadł w szał
Hamilton obecnie zarabia ok. 45-50 mln dolarów. Wiosną, jeszcze przed pandemią koronawirusa, Brytyjczyk miał zażądać w nowym kontrakcie ok. 60 mln dolarów za sezon. Następnie, mimo nadejścia kryzysu gospodarczego, miał nie zrezygnować ze swoich żądań.
Jak zwrócił uwagę Berger, Hamilton ciągle jest niezwykle zmotywowany i chce odnosić kolejne zwycięstwa. - W ostatni weekend ciągle podkreślał, że jeszcze odczuwa skutki koronawirusa. Jednak ani razu nie pogratulował Russellowi. Hamilton chce dominować i odgrywać główną rolę. Jednak George już pokazał, na co go stać - podsumował Austriak.
Czytaj także:
Piękne słowa Vettela na pożegnanie z Leclercem
Debiut Micka Schumachera przypomina o tragedii jego ojca