F1. Rodzina strzeże Michaela Schumachera. Tajemnicza śmierć oskarżonego ratownika i pozwy sądowe

Od wypadku Michaela Schumachera minęło siedem lat. Stan zdrowia Niemca pozostaje nieznany, a uzyskanie jakichkolwiek informacji na ten temat graniczy z cudem. Czuwa nad tym sztab prawników, który szybko reaguje na jakiekolwiek doniesienia.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Michael Schumacher Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Michael Schumacher
"Pamiętaj, że cisza jest czasem najlepszą odpowiedzią" - te słowa Dalajlamy przytoczył dziennikarz Roger Benoit w "Blicku", próbując rozwikłać sprawę Michaela Schumachera. We wtorek minęło równo siedem lat od momentu, gdy siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 miał wypadek we francuskich Alpach, a jego życie zawisło na włosku.

O ile medycy ze szpitala w Grenoble na początku poinformowali jedynie, że u Schumachera doszło do poważnych obrażeń mózgu, a po pół roku od wypadku rzeczniczka kierowcy poinformowała o jego wybudzeniu ze śpiączki, o tyle później nie pojawiły się żadne oficjalne komunikaty.

Opinia publiczna wręcz domaga się informacji o stanie zdrowia Michaela Schumachera. W roku 2014 doszło nawet do wykradzenia dokumentacji medycznej byłego kierowcy F1. Dokonał tego 54-letni pracownik firmy ratowniczej Rega, która odpowiadała za transport legendy Ferrari z francuskiego szpitala do jego rezydencji nad Jeziorem Genewskim.

ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"

Niemiec oferował wtedy mediom dokumentację medyczną Schumachera za 50 tys. euro, ale szybko został złapany przez policję i aresztowany. Co znajdowało się w aktach? Tego nie wiadomo. Zatrzymany ratownik nie wniesie już nic nowego do sprawy, bo zaraz po umieszczeniu w celu powiesił się w areszcie w Zurychu.

Jak zauważył Benoit w "Blicku", po latach publikacji na temat Schumachera zaprzestał nawet tabloidowy magazyn "Bunte", który kilkukrotnie ujawniał rewelacje dotyczące stanu byłego mistrza świata F1. Gdy kilka miesięcy temu niemiecki magazyn zapowiedział artykuł o przełomie w rehabilitacji 51-latka i miał zdradzić, jak w tej chwili wygląda życie "Schumiego", materiał po ledwie kilku godzinach znikł z internetu.

To zasługa prawników, którzy na polecenie Corinny Schumacher - małżonki Michaela, mają dbać o poszanowanie prawa do prywatności. Jak ustalił Benoit, sztab adwokatów ma działać bardzo szybko w przypadku ujawnienia jakichkolwiek informacji, których strzeże rodzina byłego kierowcy F1. W niemieckich sądach odbyło się już kilka procesów w tej sprawie.

- Pozwólmy Michaelowi żyć w spokoju - powiedział "Blickowi" Jean Todt, który odnosił z nim sukcesy w latach 2000-2004 jako szef Ferrari. Obecny prezydent FIA należy też do nielicznego grona osób, które mają dostęp do Schumachera. Czasem zdarza się im wspólnie oglądać wyścigi F1. Tyle wiemy, bo Francuz bardzo starannie dobiera słowa, gdy przychodzi mu komentować sprawę swojego przyjaciela.

Obecnie tylko rodzina Schumachera i rehabilitanci pracujący w rezydencji nad Jeziorem Genewskim znają prawdę na temat zdrowia 51-latka. Przełom może nadejść jedynie w momencie, gdy bliscy Niemca zmienią zdanie ws. zachowania prywatności. Na razie na to się jednak nie zanosi.


Czytaj także:
Syn polskiej legendy Dakaru szykuje się do startu w rajdzie
Nowi właściciele Williamsa muszą sięgnąć do kieszeni

Czy rodzina Michaela Schumachera powinna informować kibiców o stanie zdrowia Niemca?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×