Jurgen Hubbert jako dyrektor wykonawczy Mercedesa zadecydował o tym, że marka po wielu latach przerwy pojawiła się w Formule 1 i DTM. Niemiec zmarł w piątek w wieku 81 lat i pogrążył firmę w żałobie.
"Jestem głęboko zasmucony na wieść o śmierci naszego przyjaciela, który należał do rodziny Mercedesa. Wyścigi miał w sercu. Zawsze podobały mi się nasze rozmowy i jego entuzjazm do ścigania. Jego zaangażowanie w Mercedesa i zespół F1 przez lata było inspirujące" - napisał na Instagramie Lewis Hamilton, aktualny mistrz świata F1.
Hubbert urodził się w roku 1939. Studia inżynierskie na uniwersytecie w Stuttgarcie ukończył w 1965 roku, po czym od razu dołączył do Daimler-Benz. Zrobił szybką karierę w firmie - obejmując kolejne wyższe stanowiska w fabryce w Sindelfingen, aż w końcu w roku 1987 stał się członkiem zarządu Mercedesa.
To on stwierdził, że sporty motorowe są przyszłością przemysłu motoryzacyjnego i Mercedes musi w nich ponownie zaistnieć. Dla Niemców była to szokująca decyzja, bo firma ze Stuttgartu nie była na poważnie zaangażowana w żaden program wyścigowy począwszy od 1955 roku.
- Kiedy spojrzałem na sytuację, w jakiej znalazła się firma, to było dla mnie jasne, że mamy problemy. Wewnątrz grupy toczyły się różne dyskusje, przez co zaniedbaliśmy nasze samochody. Naszym celem stało się stworzenie "zintegrowanej grupy technologicznej". Miałem nadzieję, że poprzez motorsport uda nam się poprawić wizerunek Mercedesa - mówił w rozmowie z motorsport.com w 2018 roku Hubbert.
- Przypomniałem sobie lata szkolne, gdy interesowałem się sportem. Cofnąłem się do czasów sprzed wojny. To były okresy, gdy Mercedes też miał kłopoty i za każdym razem sporty motorowe pomagały mu wyjść z kryzysu, bo dawały dodatkowy impuls - tłumaczył.
Wysiłek Hubberta sprawił, że Mercedes dołączył do DTM i zdobył w tej serii tytuły mistrzowskie. Wygrał też prestiżowy wyścig 24h Le Mans. Aż w końcu pojawił się w Formule 1 jako dostawca silników McLarena.
Niemiec przeszedł na emeryturę w roku 2004, ale nadal wspierał McLarena i był wielkim fanem zespołu z Woking. Gdy nie był już etatowym pracownikiem Mercedesa, jego macierzysta firma postanowiła o odłączeniu się od Brytyjczyków i stworzeniu własnej ekipy F1.
- Jurgen Hubbert był Panem Mercedesem. Potrafił łączyć, wprowadzać innowacyjność i odnosił kolejne sukcesy, dzięki czemu ukształtował profil Mercedesa na zawsze. Jako szef potrafił integrować i motywować swoje zespoły, wyznaczał im najwyższe standardy i stawiał na najbardziej zaawansowaną technologię - powiedział Ola Kallenius, obecny szef grupy Daimler.
Czytaj także:
Stanowcza reakcja F1 na plotki
Limit wydatków w F1 już działa