F1. Mercedes dalej negocjuje z Lewisem Hamiltonem. Mistrz świata niezadowolony z propozycji
Trwa przeciąganie liny między Mercedesem a Lewisem Hamiltonem. 36-latek miał otrzymać propozycję kontraktu na ledwie jeden sezon, bo Niemcy widzą ogromny potencjał w George'u Russellu. Hamilton nie chce o tym słyszeć.
Tymczasem "Autosprint" dotarł do informacji, jakoby na stole pojawiła się tylko roczna umowa dla Hamiltona opiewająca na kwotę 40 mln dolarów. 36-latek nie chce słyszeć o tak krótkim kontrakcie, bo liczył na związanie się z zespołem na okres najbliższych trzech lat.
Dziennikarz Alessandro Gargantini uważa, że Mercedes zmienił nastawienie do swojej gwiazdy po świetnym występie George'a Russella w GP Sakhir, gdy 22-latek zastępował aktualnego mistrza świata F1 ze względu na zakażenie koronawirusem. Russell wówczas był bliski odniesienia zwycięstwa i jazda zupełnie nowym bolidem w żaden sposób nie była dla niego problemem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rajskie wakacje Celii i Grzegorza Krychowiaków"Nie zdziwiłoby nas, gdyby Hamilton chciał mieć dużo do powiedzenia w temacie wyboru drugiego kierowcy na okres po sezonie 2021" - napisał Gargantini, a to kolejny punkt, an który nie chce się zgodzić Mercedes.
Lewis Hamilton chciałby mieć nadal u swojego boku Valtteriego Bottasa, bo Fin gwarantuje mu pewien spokój. Bottas nie stanowi zagrożenia dla Hamiltona w kontekście walki o tytuł, ale równocześnie zdobywa tyle punktów, że Mercedes może spokojnie zgarniać kolejne tytuły w klasyfikacji konstruktorów F1. Z Russellem mogłoby być inaczej i sytuacja w Mercedesie nie byłaby już tak spokojna.
Dalsza współpraca z Bottasem oznaczałaby jednak rezygnację z Russella. "On, w przeciwieństwie do Bottasa, pokazał klasę w kategoriach juniorskich. Potrafił imponująco i nadzwyczaj łatwo wygrywać. Jego występ w GP Sakhir nie został niezauważony przez kierownictwo Mercedesa" - wyjaśnił dziennikarz "Autosprintu".
- Nie komentujemy spekulacji i plotek - powiedział rzecznik prasowy Mercedesa, pytany o rewelacje podane przez "Autosprint".
Czytaj także:
Stanowcza reakcja F1 na plotki
Limit wydatków w F1 już działa