F1. GP Monako zgodnie z planem. Jasne stanowisko organizatorów

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Formuła 1 na ulicach Monako
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Formuła 1 na ulicach Monako

Niedawno pojawiły się spekulacje, że z powodu koronawirusa w sezonie 2021 nie dojdą do skutku wyścigi uliczne F1. Ich organizacja w dobie COVID-19 jest nieopłacalna. Organizatorzy GP Monako zaprzeczają jednak pojawiającym się plotkom.

W tym artykule dowiesz się o:

COVID-19 doprowadził już do przełożenia GP Australii i GP Chin, a losy kolejnych wyścigów Formuły 1 są mocno niepewne. To pokłosie ciągle trwającej pandemii koronawirusa, przez którą imprezy sportowe w pierwszej części 2021 roku będą musiały się odbywać bez kibiców na trybunach.

W ubiegłym tygodniu pojawiły się spekulacje, że w sezonie 2021 nie dojdą do skutku wyścigi uliczne F1 w Monako, Azerbejdżanie i Kanadzie. Ich organizacja pochłania bowiem spore koszty ze względu na konieczność budowy torów tymczasowych.

Jednak w poniedziałek Automobilklub Monako, który stoi za GP Monako w Formule 1, wyścigiem Formuły E i historycznym GP dla starej generacji bolidów wyścigowych, zaprzeczył pojawiającym się plotkom.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gol piłkarki FC Barcelona. Trafiła idealnie!

"Pomimo pojawiających się plotek na niektórych stronach internetowych i w mediach społecznościowych, Automobilklub może potwierdzić, że GP Monako dojdzie do skutku w dniach 20-23 maja. Automobilklub potwierdza również historyczne GP Monako (23-25 kwietnia) i Monaco ePrix (8 maja)" - napisano w oświadczeniu.

Biorąc pod uwagę organizację wyścigu zabytkowych bolidów na ulicach księstwa w drugiej połowie kwietnia, to budowa toru tymczasowego w Monako musi ruszyć najpóźniej w końcówce lutego. Zwykle montaż niezbędnej infrastruktury zajmuje od 6 do 8 tygodni.

W zeszłym roku GP Monako nie doszło do skutku właśnie ze względu na fakt, że impreza musiałaby się odbyć bez kibiców, przez co organizatorom nie zwróciłyby się koszty instalacji wymaganej infrastruktury (trybuny, padok, garaże, itd.). Wyścig w księstwie jest jednak w o tyle dobrej sytuacji, że nie wnosi opłaty na rzecz właściciela F1 za prawa do jego organizacji. Wynika to ze znaczenia GP Monako dla historii dyscypliny.

Czytaj także:
Nowy szef Williamsa studzi oczekiwania
Legenda F1 ostro o kontrakcie dla Hamiltona

Komentarze (0)