Jako że w tym roku zimowe testy Formuły 1 są mocno ograniczone, to Ferrari postanowiło zorganizować Carlosowi Sainzowi prywatne jazdy na torze Fiorano. Wszystko po to, aby Hiszpan oswoił się z nowym zespołem. Wprawdzie kierowca z Madrytu nie mógł otrzymać do dyspozycji aktualnego bolidu, bo zabraniają tego przepisy, ale konstrukcja z sezonu 2018 nie odbiega od niego w sposób znaczący.
Dla Sainza dołączenie do Ferrari jest powodem do dumy. Hiszpan nie ukrywa, że marzył o tym od dawna i do końca życia nie zapomni momentu, gdy po raz pierwszy usiadł za kierownicą czerwonego bolidu z Maranello.
- Gdy miałem 10 lat, to pojechałem do Barcelony i miałem szczęście poznać jednego z moich największych idoli, Michaela Schumachera. Odwiedziłem wtedy garaż Ferrari. Atmosfera była wyjątkowa. Dołączenie do tego zespołu to dla mnie spełnienie marzeń z dzieciństwa - powiedział Sainz w rozmowie z serwisem Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Karolina Owczarz pokazała się w sukni ślubnej. Na usta ciśnie się jedno słowo!
- Zakładanie czerwonego kombinezonu i prowadzenie bolidu Ferrari to coś więcej niż tylko marzenie. Dla każdego kierowcy to zaszczyt, ale też wielka odpowiedzialność. Naprawdę nie mogę się doczekać, aby się z tym zmierzyć - dodał hiszpański kierowca.
Sainz przez ostatnie dwa lata ścigał się dla McLarena, który w zeszłym roku spisywał się w F1 znacznie lepiej niż Ferrari. To jednak nie martwi Hiszpana. - Każdy zespół w pewnym momencie przechodzi trudne chwile. To, co naprawdę się liczy, to zdolność powrotu do walki o czołowe pozycje. Historia pokazuje, że zespoły odnoszące zwycięstwa, potrafią odbić się od dna. Ferrari ma na swoim koncie największe sukcesy w F1 i nie jest to dziełem przypadku - ocenił Hiszpan.
- Jeśli na starcie jest zespół, który może walczyć o zwycięstwo, to jest to Ferrari. Mam pełne zaufanie do tego projektu. Nawet jeśli zajmie nam to nieco czasu, to w końcu wrócimy na zwycięską drogę. Możecie być pewni, że dołożę wszelkich starań, aby maksymalnie skrócić ten proces - podsumował Sainz.
Czytaj także:
Robert Kubica musi wygrać Daytona 24h
Carlos Sainz już testuje w barwach Ferrari