Formuła 1 mocno ogranicza możliwość organizowania prywatnych testów. Jednak w regulaminie znajduje się zapis, który pozwala na tzw. dni filmowe. W trakcie ich trwania zespoły mogą kręcić materiały promocyjne, a bolid nie może przejechać więcej niż 100 kilometrów. Do tego wyposażony jest w demonstracyjne ogumienie.
To właśnie tzw. dzień filmowy posłużył McLarenowi, by we wtorek wyjechać na tor Silverstone i sprawdzić działanie modelu MCL35M. Dla Brytyjczyków taka forma testu była dość ważna, gdyż zimą w konstrukcji samochodu z Woking doszło do sporych zmian.
McLaren tej zimy zmienił dostawcę silników - zrezygnował z jednostek Renault i postawił na maszyny Mercedesa. Często przesiadka na inne jednostki napędowe powoduje szereg problemów ze względu na złe dopasowanie elementów. Dlatego Brytyjczycy chcieli sprawdzić MCL35M jak najszybciej, aby pozbyć się ewentualnych niedoróbek przed zimowymi testami F1, jakie rozpoczną się 12 marca w Bahrajnie.
Dodatkowo McLarena zmartwiły wiadomości z fabryki Mercedesa, który odkrył pewne problemy ze swoją jednostką napędową tuż przed startem sezonu 2021. - To jest pytanie do Mercedesa. My nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie o te usterki. My odbyliśmy wstępne testy i nie doszło w trakcie nich do żadnych problemów - mówił na poniedziałkowej prezentacji MCL35M James Key, dyrektor techniczny McLarena.
Na tor Silverstone we wtorek wyjechali obaj kierowcy McLarena - Daniel Ricciardo oraz Lando Norris.
Czytaj także:
Ważny moment dla Alfy Romeo
Były mistrz świata od niemal dwóch miesięcy walczy z COVID-19
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włodarczyk zaczepiła Kloppa. Co za umiejętności mistrzyni olimpijskiej