Aston Martin po raz ostatni rywalizował w Formule 1 w roku 1960. Inwestycje miliardera Lawrence'a Strolla sprawiła, że marka powróciła do F1 po 61 latach nieobecności. Kanadyjczyk ma przy tym jasne oczekiwania. Chce, by w przeciągu kilku lat jego zespół walczył o tytuł mistrzowski.
- O wiele łatwiej jest powiedzieć, że będziemy walczyć i zdobędziemy mistrzostwo świata, niż faktycznie to zrobić. Potrzebujemy dwóch rzeczy. Dobrego planu, aby stać się pretendentem do tytułu, a potem jego wykonania. My na razie jesteśmy na etapie planowania - powiedział Otmar Szafnauer, którego cytuje motorsport.com.
- Realizacja tego celu trochę zajmie. Ludzie z innych ekip F1 już powiedzieli, że potrzebujemy od trzech do pięciu lat. W zeszłym sezonie zaplanowaliśmy budowę nowej fabryki, gdzie będziemy mogli pomieścić wszystkich pracowników pod jednym dachem. Będziemy rozwijać się krok po kroku - dodał szef Aston Martina.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo Lindsey Vonn. Upadek jej nie złamał
Pierwotnie Aston Martin miał przenieść się do nowej fabryki w Silverstone już w roku 2021, ale plany Brytyjczykom pokrzyżowała pandemia koronawirusa. Ze względu na COVID-19 prace opóźniono, stąd ekipa pojawi się w nowym miejscu pod koniec 2022 roku.
Liderem Aston Martina w kolejnych latach ma być Sebastian Vettel, który już czterokrotnie zostawał mistrzem świata F1. - To projekt długoterminowy. Można spojrzeć na Mercedesa, który zaczął inwestować w zespół w okolicach 2011-2012 roku, a zaczął wygrywać w roku 2014. Tyle że im pomógł nowy silnik - stwierdził Vettel.
- Bolid Mercedesa w roku 2014 nie był wspaniały, pomagał mu silnik. Potrzebowali finalnie ok. pięciu lat, by zbudować konkurencyjne podwozie. Tyle czasu to zajmuje. Każdy go ma, ale nie każdy jest w stanie wykonać dobrą robotę - dodał 33-latek.
Czytaj także:
Robert Kubica zaczyna trudny okres
Zdobędzie tytuł i odejdzie? Tajemniczy Hamilton