Williams ostatnie trzy sezony Formuły 1 kończył na ostatnim miejscu w klasyfikacji konstruktorów. Na słabe wyniki wpływ miały przede wszystkim problemy finansowe ekipy, która za rządów Claire Williams nie potrafiła zbilansować budżetu. Jednak firma z Grove w sierpniu ubiegłego roku została sprzedana amerykańskiemu funduszowi Dorilton Capital.
Amerykanie inwestują nowe środki w Williamsa, czego efektem jest m.in. podpisanie umowy z firmą B&R Industrial Automation. To światowy potentat w zakresie robotyki i automatyzacji fabryk.
Nowy partner ma wyposażyć fabrykę Williamsa w nowy sprzęt, dzięki czemu zespół F1 będzie w stanie lepiej rejestrować zużycie energii, a także poprawi się wykorzystanie infrastruktury tunelu aerodynamicznego. "Przyczyni się to do poprawy zużycia energii, optymalizacji kosztów i wydajności biznesowej" - ocenił Williams.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Najpiękniejsza polska ring girl w nowej roli
Jak podkreśla Williams, Formuła 1 chce w najbliższych latach być neutralna pod względem emisji dwutlenku węgla. Dlatego dla ekip ważne jest nie tylko inwestowanie w sprzęt, który poprawia wydajność bolidów, ale również ograniczający zużycie energii.
- Dzięki wspólnej wizji dotyczącej optymalizacji pracy fabryki i pewnych procesów, wykorzystując przy tym doświadczenie B&R, nie możemy się doczekać korzyści biznesowych wynikających z naszego partnerstwa - skomentował Al Peasland, dyrektor ds. partnerstw technicznych i innowacyjnych w Williamsie.
Szefowie Williamsa wierzą, że już w roku 2022 zespół zacznie wychodzić na prostą. Pomóc w tym ma rewolucja techniczna w F1, a także zacieśnienie relacji z Mercedesem. Niemcy od kolejnego sezonu będą produkować dla Brytyjczyków większą liczbę części.
Czytaj także:
Koniec z plastikiem w F1
Williams chce odzyskać dawny blask