F1. Oczyszczona atmosfera w Ferrari. Kierowca mówi wprost o realiach w zespole

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc (po lewej) i Carlos Sainz
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc (po lewej) i Carlos Sainz

Ferrari ma za sobą najgorszy sezon w F1 od 40 lat. Dodatkowo kulisy rozstania z Sebastianem Vettelem pozostawiały sporo do życzenia. Rok 2021 przyniósł nowe rozdanie i transfer Carlosa Sainza. - Atmosfera jest dużo lepsza - mówi Charles Leclerc.

Ferrari w zeszłym roku zajęło szóste miejsce w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1 - był to najgorszy wynik włoskiej ekipy od sezonu 1980. Dodatkowo zespół nie wygrał ani jednego wyścigu - taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy od roku 2016. Cieniem na atmosferę w Ferrari kładło się też rozstanie z Sebastianem Vettelem.

Przed rokiem Ferrari nawet nie zaproponowało nowej umowy Vettelowi i były mistrz świata F1 wszedł w sezon 2020 w świadomość, że jego drogi z ekipą z Maranello się rozchodzą. W maju poinformowano, że następcą Niemca zostanie Carlos Sainz.

- Na początku 2020 roku w Ferrari panowała dziwna atmosfera. Zdaliśmy sobie sprawę, że nasza forma jest dużo gorsza niż zakładaliśmy. To był moment, gdy w ekipie nie działo się najlepiej. Szybko mentalność się zmieniła i pojawiła się ogromna motywacja, by wrócić na należne nam miejsce - przyznał Charles Leclerc, którego cytuje serwis F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystrzelił jak z armaty. Jeszcze o nim usłyszymy

Zdaniem Leclerca, który kreowany jest na lidera Ferrari w sezonie 2021, pozytywnie na atmosferę wpłynęło też przybycie Sainza do zespołu. - To świetny gość. Nigdy z żadnym innym zespołowym kolegą nie spędziłem tyle czasu przed rozpoczęciem sezonu. Dogadujemy się naprawdę bardzo dobrze - dodał Monakijczyk.

- Carlos wnosi do zespołu doświadczenia z innych zespołów. To też jest bardzo interesujące i daje nam nowe drogi do odkrycia. Zespół jest mocno zmotywowany. Chcemy wspólnie naciskać, aby dla Ferrari nadeszły lepsze dni - stwierdził 23-latek.

Co ciekawe, Ferrari nie zdecydowało się dokonać podziału na kierowcę numer jeden i dwa, podobnie jak to było w przypadku współpracy Leclerca z Vettelem. Monakijczyk jest zatem świadomy, że czeka go wewnętrzna walka z Sainzem.

- Spędziłem więcej czasu w Ferrari, więc mam więcej doświadczenia niż Carlos. Nie sądzę jednak, abym był wyraźnym liderem Ferrari. Jestem w F1, by walczyć z najlepszymi, a Carlos się do nich zalicza. Będziemy naciskać na siebie nawzajem - podsumował Leclerc.

Czytaj także:
Lewis Hamilton wskazał najgroźniejszego rywala
Bilety na wyścigi F1 za darmo?

Źródło artykułu: