Johnny Dumfries pochodził ze szlachetnego rodu. Do 1993 roku nosił tytuł lorda Dumfries, od którego wziął się jego pseudonim. Po śmierci ojca odziedziczył tytuł markiza Bute i zasiadł w Izbie Lordów. Zanim jednak do tego doszło, pojawił się w Formule 1 i odniósł szereg sukcesów w motorsporcie.
Tak naprawdę nazywał się John Colum Crichton-Stuart, po zakończeniu kariery w motorsporcie przyjął imię John Bute. W F1 startował w barwach Lotusa, gdzie partnerował Ayrtonowi Sennie. Wcześniej został mistrzem Wielkiej Brytanii w Formule 3 (1984). Na swoim koncie zapisał też wygraną w 24h Le Mans (1988).
Nie chciał, aby F1 poznała jego historię
W poniedziałek rodzina Dumfriesa oświadczyła, że zmarł on nagle po krótkiej chorobie. Miał 62 lata. "Będzie nam brakować tego niezłomnego ducha i energii, jakie Johnny wniósł do naszego życia, a także ogromnego ciepła i miłości, jaką obdarzał najbliższych" - głosi oświadczenie rodziny byłego kierowcy F1 i arystokraty.
Brytyjczyk startował w F1 jako Johnny Dumfries, bo nie chciał, aby świat dowiedział się o jego arystokratycznym pochodzeniu i bogactwie.
Do motorsportu trafił nieprzypadkowo, bo w wyścigach rywalizował już jego wuj - Charlie Crichton-Stuart, który pojawiał się w różnych kategoriach w latach 60. Współpracował wtedy m.in. z Frankiem Williamsem.
Johnny Dumfries zaczął karierę od brytyjskiej Formuły Ford w latach 80., po czym zatrudnił się w Williamsie jako... kierowca ciężarówki. Tylko Frank Williams i kilku innych pracowników ekipy z Grove znało jego prawdziwą tożsamość i wiedziało, że mają do czynienia z arystokratą. Gdy przez kolegów z Williamsa był pytany o swoje codzienne zajęcie, odpowiadał, że dorabia jako malarz i dekorator.
Tester w Ferrari i partner Senny
Dumfries udowodnił, że arystokrata potrafi być szybki za kierownicą. Chociaż w brytyjskiej Formule 3 nie dysponował najlepszym bolidem, to wykazywał oznaki talentu i posiadania naturalnej prędkości. To pozwoliło mu trafić do lepszej stajni - Dave Price Racing, w efekcie czego w roku 1984 wygrał aż 10 z 17 rund na brytyjskich torach F3.
Kolejny sezon przyniósł starty w Formule 3000 i choć tam jego wyniki rozczarowały, to dostał się do Formuły 1 jako kierowca testowy Ferrari. Aż w końcu w roku 1996 trafił do Lotusa, zostając partnerem zespołowym samego Ayrtona Senny.
I to właśnie Senna przyczynił się do tego, że Dumfries trafił do Lotusa. Początkowo zespół chciał zakontraktować Dereka Warwicka, ale Brazylijczyk uznał, że ekipa nie posiada potencjału, by zbudować dwa czołowe bolidy F1. Chciał jasnego podziału na kierowcę numer jeden i dwa. Uznał, że Dumfries idealnie nada się do roli tego drugiego. Dodatkowo Lotus chciał mieć w ekipie Brytyjczyka, by wykorzystać jego potencjał marketingowy.
Dumfries najlepszy wynik w F1 uzyskał podczas GP Węgier - zajął wtedy piąte miejsce. Jego przygoda z królową motorsportu szybko dobiegła końca, po tym jak Honda jako partner silnikowy ekipy wymusiła zakontraktowanie kierowcy z Japonii - Satoru Nakajimy.
Brytyjczyk nie zakończył kariery. W roku 1988 wygrał 24h Le Mans za kierownicą Jaguara, będąc członkiem załogi z Janem Lammersem i Andym Wallace'em. Później jeździł także dla Saubera i Toyoty w wyścigach samochodów turystycznych. Aż w latach 90. porzucił ściganie i zajął się życiem arystokraty. W Izbie Lordów zasiadał do roku 1999.
Czytaj także:
W Mercedesie może zrobić się gorąco
Tor w Monako już powstaje