Lewis Hamilton od roku 2014 dominuje w Formule 1. Brytyjczyk w tym okresie zgarnął sześć z siedmiu tytułów mistrzowskich. Jedynie w sezonie 2016 sposób na pokonanie zespołowego kolegi z Mercedesa znalazł Nico Rosberg. Czy teraz będzie podobnie za sprawą Maxa Verstappena?
Apetyty wśród kibiców F1 rozbudziło GP Bahrajnu, w którym Verstappen prezentował lepsze tempo niż Hamilton, ale wskutek odważnej strategii Mercedesa ostatecznie po zwycięstwo na torze Sakhir sięgnął Brytyjczyk.
Dominację Hamiltona w F1 zakwestionował jednak Nelson Piquet. - Nie chodzi o to, że on nie jest dobry. Jednak ma u swojego boku słabego kierowcę (Bottas - dop. aut.), a poprzedni (Rosberg - dop. aut.) był jeszcze gorszy - powiedział portalowi motorsport.com trzykrotny mistrz świata F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Dajcie już to słońce". Polska zawodniczka MMA tęskni za wakacjami
Zdaniem Brazylijczyka, gdyby Verstappen i Hamilton znaleźli się w tym samym zespole, aktualny mistrz świata F1 nie miałby większych szans. - Trudno dokonać bezpośredniego porównania kierowców, jeśli nie są w tej samej ekipie. Gdyby Max reprezentował Mercedesa, to jestem pewien, że zmiażdżyłby Hamiltona - zauważył Piquet.
- Verstappen jest bardziej agresywny. Może przez to częściej popełnia błędy, ale moim zdaniem jest lepszy niż Hamilton. Lewisowi łatwo przychodzą zwycięstwa, skoro ma u boku takiego kierowcę jak Bottas - dodał mistrz świata F1 z sezonów 1981, 1983 i 1987.
Piquet przypomniał, że Formuła 1 na przestrzeni lat wielokrotnie widziała sytuacje, gdy kierowcy zdobywali tytuły głównie za sprawą dominującego bolidu. - Tak było, gdy Mansell startował w Williamsie, a inni byli w tyle. Sam wygrałem tytuł w 1987 roku, choć miałem wypadek na początku roku i nie jeździłem tak jak dawniej - przypomniał.
- To było takie proste. Bolid był znacznie lepszy od innych. I tak samo Mercedes w ostatnich latach przewyższa konkurencję. To nie jest tak, że Hamilton nie jest dobrym kierowcą. Gdy Rosberg wygrywał tytuł, to miał szczęście, bo akurat wtedy Hamilton miał wypadki i awarie - podsumował Piquet.
Czytaj także:
Nowa "bestia" Roberta Kubicy
Bezobjawowy debiut syna legendy F1