Mercedes wygrał GP Bahrajnu, ale w trakcie weekendu na torze Sakhir miał szereg problemów z bolidem W12 i na pojedynczym okrążeniu szybszy od Niemców był Red Bull Racing. Zwycięstwo w wyścigu otwierającym nowy sezon Formuły 1 to w głównej mierze zasługa dbania o opony przez Lewisa Hamiltona na długim dystansie.
Szefowie ekipy z Brackley są świadomi problemów z modelem W12, ale nie mają łatwego zadania. Już w sezonie 2022 w F1 dojdzie do rewolucji technicznej. Dlatego zespół musi w odpowiednim momencie skupić się na przyszłorocznym projekcie.
Jeśli Mercedes będzie długo rozwijać obecny bolid, może nie tylko przegrać rywalizację z Red Bullem, ale też słabo przygotować się do nowego rozdania w F1 w sezonie 2022. Jeśli zaś Niemcy szybko skupią się na przyszłorocznym samochodzie, to zmniejszą swoje szanse w starciu z "czerwonymi bykami".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wakacje gwiazdy reprezentacji Polski. Widoki zapierają dech w piersiach
- Wszystkie zespoły muszą zbilansować zasoby, jakie posiadają w związku ze zmianą w sezonie 2022. Nikt nie może sobie pozwolić na to, by nie notować dobrych wyników w tym roku. Z drugiej strony, przepisy wchodzące w życie za kilka miesięcy będą obowiązywać przez kilka lat. Jeśli zaczniesz nową erę F1 od straty do rywali, to trudno będzie ją nadrobić - wyjaśnił w motorsport.com Toto Wolff, szef Mercedesa.
Mercedes jest niepokonany w F1 w erze hybrydowej, jaka nastała w roku 2014. Jednak już przed obecnym sezonem w bolidach wprowadzono delikatne zmiany, za sprawą których doszło do zmian w podłogach bolidów. Zdaniem Wolffa to ruch wycelowany w jego ekipę.
- Za sprawą ostatnich zmian my ponieśliśmy większe straty niż inni. Gdy wyjechaliśmy na tor, zdaliśmy sobie z tego sprawę. Teraz musimy po prostu wykonać jak najlepszą pracę - dodał Wolff.
Czytaj także:
Tor za miliony. Szejkowie rozpoczęli budowę
Książę Filip pominięty. Lewis Hamilton krytykowany