Gdy w końcówce GP Portugalii zespół Red Bull Racing zdał sobie sprawę z tego, że Max Verstappen nie pokona Lewisa Hamiltona, zaprosił Holendra na dodatkowy pit-stop. Wymiana opon na miękki komplet miała dać 23-latkowi szansę na wykręcenie najlepszego okrążenia w wyścigu i zgarnięcie dodatkowego punktu.
Tak też się stało, ale... tylko na chwilę. Sędziowie zauważyli bowiem, że Verstappen wyjechał poza tor w czternastym zakręcie i skreślili jego czas. Autorem najszybszego "kółka" został w tej sytuacji Valtteri Bottas.
Verstappen o tym fakcie dowiedział się podczas wywiadów przeprowadzanych po wyścigu. - Naprawdę? A to dobre. Dziwne, bo przecież sędziowie nie sprawdzali limitów toru w czternastce - powiedział Holender przed kamerami Sky.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jeden gest partnerki i ruszyła lawina. Tam trafi Cristiano Ronaldo?!
Kierowca Red Bulla był jednak w błędzie. W sobotni poranek sędziowie zaktualizowali instrukcje dla kierowców i zapowiedzieli, że również zakręt numer czternaście znajdzie się pod ścisłą kontrolą.
"Przekroczenie limitów toru na wyjściu z zakrętu czternastego zdefiniowane jest jako sytuacja, gdy żadna część bolidu nie pozostaje w kontakcie z biało-czerwonymi krawężnikami. Kierowcy muszą dołożyć wszelkich starań, aby korzystać z toru przez cały czas i nie mogą go opuszczać bez uzasadnionego powodu" - napisali sędziowie.
Utrata jednego punktu jest ważna dla Verstappena w kontekście walki o tytuł mistrzowski F1. Po GP Portugalii kierowca Red Bulla ma 61 punktów. Prowadzący w mistrzostwach Lewis Hamilton - 69.
Czytaj także:
Zastępca Roberta Kubicy dostanie kolejne szanse
Vettela nie obchodzi opinia innych