F1. Czy Red Bull ma legalny bolid? To może być koniec marzeń o tytule

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Max Verstappen

- Red Bull ma wygięte skrzydło z tyłu bolidu - mówił ostatnio Lewis Hamilton i sugerował, że główny rywal Mercedesa do tytułu mistrzowskiego oszukuje. Czy tak jest naprawdę? To wykażą specjalne testy, jakie zarządziła FIA.

Słowa Lewisa Hamiltona po sobotnich kwalifikacjach do GP Hiszpanii wywołały konsternację, bo aktualny mistrz świata Formuły 1 zasugerował, że Red Bull Racing może łamać regulamin. - Mają to wygięte skrzydło z tyłu bolidu, które założyli teraz i zyskali 0,3 s. dzięki temu elementowi. Będą pokonywać proste szybciej niż my - mówił Hamilton (szczegóły TUTAJ).

Reakcja "czerwonych byków" była natychmiastowa. - Bolidy są dokładnie kontrolowane, poddawane są testom. FIA jest całkowicie zadowolona z naszego samochodu - stwierdził Christian Horner, szef Red Bulla.

Znamienne było jednak to, że Toto Wolff odmówił komentarza w tej sprawie. Szef Mercedesa najwidoczniej wiedział, co wydarzy się później. Jak ustalił bowiem motorsport.com, FIA zaplanowała dodatkowe testy tylnych skrzydeł. Ich giętkość będzie sprawdzana począwszy od GP Francji (25-27 czerwca).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!

Ruch światowej federacji ma oczyścić atmosferę i doprowadzić do sytuacji, w której legalność bolidu Red Bulla będzie w 100 proc. pewna. Gorzej jeśli "czerwone byki" znalazły lukę w przepisach i będą musiały zmodyfikować ten element swojego samochodu. Może to oznaczać koniec marzeń Maxa Verstappena o tytule mistrzowskim w sezonie 2021.

Elastyczne tylne skrzydło, które odpowiednio wygina się na prostych, może pozwalać na uzyskanie większej prędkości maksymalnej. Następnie w zakrętach może wracać do swojej normalnej pozycji, gwarantując samochodowi dużą siłę docisku.

Z informacji motorsport.com wynika, że FIA we wtorek rozesłała wiadomość do wszystkich ekip F1, w których poinformowała o swoich obawach, co do tego, że niektóre z nich obchodzą przepisy.

"FIA jest świadoma projektów, które w myśl obecnych testów są zgodne z przepisami, ale mimo to wykazują nadmierne wygięcia, gdy samochód znajduje się w ruchu. Uważamy, że takie odkształcenia mogą mieć znaczący wpływ na osiągi aerodynamiczne bolidu" - napisano w wiadomości, do której dotarł branżowy portal.

W dalszej części notatki opisano, w jaki sposób wyglądać będą testy, którym poddawane będą bolidy począwszy od GP Francji. Zespoły otrzymały zatem ponad miesiąc, aby przygotować się na ten moment i upewnić się, że stosowane przez nich konstrukcje są w pełni zgodne z regulaminem F1.

Czytaj także:
Robert Kubica zapracowany jak nigdy
Ostatni kontrakt Lewisa Hamiltona?

Komentarze (0)