Przy okazji GP Hiszpanii Lewis Hamilton wysłał jasny komunikat - oczekuje rozpoczęcia rozmów kontraktowych z Mercedesem, aby nie powtórzyła się sytuacja sprzed roku, gdy rozmowy przeciągnęły się i Brytyjczyk parafował dokument na kilka tygodni przed startem sezonu 2021 (szczegóły TUTAJ).
Co więcej, Hamilton oczekuje, aby rozmowy zostały sfinalizowane przed przerwą wakacyjną, która wypada na początku sierpnia. Oznacza to, że czasu jest niewiele. - Czy chciałbym podpisać wieloletnią umowę z Lewisem? Tak - odpowiedział Toto Wolff, którego cytuje serwis grandprix247.com.
- Nie chcemy być w stresującej sytuacji każdego roku, gdy walczymy o zwycięstwa w F1 i równocześnie musimy negocjować nowy kontrakt. Wolałbym, aby takie coś się nie powtarzało. Musimy spędzić z Lewisem dzień czy dwa, wyłożyć na stół wszystkie kwestie i ustalić, które kwestie do omówienia są najtrudniejsze - dodał szef Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!
Podobne słowa Wolff wygłaszał już przed rokiem. Wtedy to Hamilton mówił o chęci podpisania kilkuletniego kontraktu. Jednak żądania 36-latka, takie jak podwyżka pensji czy możliwość wyboru zespołowego partnera, były warunkami nie do spełnienia dla Mercedesa.
- Zamkniemy drzwi i nie wyjdziemy, dopóki trudne tematy nie zostaną załatwione. Takie podejście działa najlepiej w naszym przypadku i sprawdzało się już w przeszłości - wyjaśnił Wolff.
Lewis Hamilton jest w tej chwili trzecim najstarszym kierowcą w stawce F1. Pod tym względem Brytyjczyka wyprzedzają tylko Kimi Raikkonen (41 lat) i Fernando Alonso (39 lat). Czy ewentualna kolejna umowa z Mercedesem będzie zatem ostatnią dla Hamiltona? Okazuje się, że niekoniecznie.
- Widzę Lewisa ścigającego się nawet po 40. roku życia. Nie mam co do tego wątpliwości. Jest tak zdyscyplinowany pod pewnymi względami, że może stanowić inspirację dla innych. Dopóki będzie dbał o swoje ciało i psychikę, tak jak to robi teraz, tak długo będzie mógł się ścigać - podsumował szef Mercedesa.
Czytaj także:
Red Bull nie traci wiary w tytuł mistrzowski
Kolejne postępy w Williamsie