Valtteri Bottas zmierzał po drugie miejsce w GP Monako, aż do momentu zjazdu na pit-stop na 30. okrążeniu. Mechanicy Mercedesa nie byli bowiem w stanie odkręcić jego przedniego prawego koła. Po ponad minucie starań fiński kierowca musiał zrezygnować z dalszej jazdy w wyścigu Formuły 1 i pozostał w boksach.
Jak się okazało, nakrętka w kole Bottasa została obrobiona przez pistolet wykorzystywany do jej odkręcania. - Jeśli nie uda nam się dokładnie przyłożyć pistoletu, to można doprowadzić do zniszczenia powierzchni nakrętki. To trochę tak, jakbyś wziął śrubokręt krzyżakowy i nie trafił idealnie w wyznaczone miejsce w śrubie - powiedział motorsport.com James Allison, dyrektor techniczny Mercedesa.
- Zaczynasz zaokrąglać powierzchnię nakrętki, aż nie jesteś w stanie jej wyjąć, bo nie ma tam elementu, o który mógłby się zaczepić pistolet. Ten problem dotknął nas podczas wyścigu - dodał Allison.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jest moc. Nietypowy trening Wildera
Mercedes próbował zdjąć koło z bolidu Bottasa jeszcze po wyścigu w Monako, ale ponownie okazało się to niemożliwe. - Bolid stoi w garażu z tym kołem. Będziemy musieli skorzystać ze szlifierki i boleśnie odciąć resztkę nakrętki. Zrobimy to w fabryce - zapowiedział dyrektor techniczny Mercedesa.
Awaria Valtteriego Bottasa, w połączeniu ze słabym występem Lewisa Hamiltona, kosztowała niemiecki zespół utratę prowadzenia w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1. Mercedes już zapowiedział, że przyjrzy się problemowi Bottasa, aby nie powtórzył się on w przyszłości.
- Musimy zrewidować projekt naszych nakrętek, zobaczyć z jakiego materiału są używane. Mechanicy muszą je odkręcać i zakręcać w taki sposób, aby się nie obrabiały. Osoba, która pracowała przy felernym kole Valtteriego, to jeden z naszych najlepszych mechaników. To nie jest wina konkretnej osoby, w takich sytuacjach zawsze zawodzi więcej elementów - powiedział Toto Wolff, szef Mercedesa.
Czytaj także:
Ferrari przyznało się do wpadki
Alonso wbija szpilkę Sainzowi