F1. Wojna Mercedesa z Red Bullem. Walka o tytuł również poza torem

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff

Konflikt Mercedesa z Red Bullem w F1 nabiera na sile. Zespoły walczą o tytuł mistrzowski również poza torem. Ostatnie oskarżenia nie spodobały się szefom "czerwonych byków". - Nie wiem, po co ta dyskusja - odpowiada szef Mercedesa, Toto Wolff.

Max Verstappen ma swoje pięć minut w Formule 1. Holender wygrał GP Francji i powiększył przewagę nad Lewisem Hamiltonem w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata do 12 punktów. Brytyjczyk zareagował na to sugestiami, że Red Bull Racing łamie przepisy F1, bo otrzymał poprawiony silnik Hondy, choć rozwój jednostek napędowych jest zabroniony (szczegóły TUTAJ).

Komentarze Hamiltona nie spodobały się szefostwu "czerwonych byków". Sam Verstappen zapowiedział, że jeśli jeszcze raz ktoś zapyta go o poprawiony silnik i zasugeruje łamanie regulaminu, to "wydrukuje dowody" obalające takie teorie (szczegóły TUTAJ).

Ostatnie wypowiedzi pokazują, jak zacięta jest walka o tytuł mistrzowski F1 w sezonie 2021. - Nie wiem, po co ta dyskusja. Wszyscy wiemy, że silniki muszą być homologowane - odpowiedział motorsport.com Toto Wolff, szef Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO: Igrzyska w Tokio będą dla sportowców katorgą. "Mamy być odizolowani totalnie"

- Jestem zaskoczony, że ludzie z Red Bulla tak głośno protestują ws. silnika. To trochę dziwne. Przecież regulamin jest jasny. Silniki mają homologację i możesz jedynie wprowadzić poprawki, które zwiększają niezawodność. To wszystko. Honda nie powinna zyskać żadnej dodatkowej mocy - dodał Wolff.

Chociaż Austriak starał się oczyścić atmosferę, to Hamilton po kwalifikacjach do GP Styrii, w których znów był gorszy od Verstappena, dolewał oliwy do ognia. - W ten weekend ponownie mają taką prędkość na prostych, że trudno nam z nimi konkurować. Jednak jestem dumny z zespołu, że mimo to naciska na Red Bulla - mówił aktualny mistrz świata F1.

Jednak w Red Bullu starają się ignorować zaczepki ze strony Hamiltona. - Zespół po prostu mocno naciska. Każdy w fabryce kładzie nacisk na rozwój bolidu, poprawiamy niektóre elementy właściwie co weekend. To widać w wynikach na torze. Mamy mniejsze tylne skrzydło niż rywale, to widać. Oby to było naszą zaletą w najbliższym wyścigu - powiedział motorsport.com Sergio Perez, drugi z kierowców Red Bulla.

W Austrii rozegrane zostaną aż dwa wyścigi F1, co ma związek z trwającą pandemią koronawirusa. Jeśli na Red Bull Ringu kierowcy Red Bulla wykonają lepszą robotę niż Mercedes, a na to się zanosi, to Verstappen jeszcze mocniej odskoczy Hamiltonowi w klasyfikacji mistrzostw.

Czytaj także:
Max Verstappen ma dość teorii spiskowych
Gorąco między Red Bullem a Lewisem Hamiltonem

Komentarze (0)