W sobotę Mercedes ogłosił podpisanie nowego kontraktu z Lewisem Hamiltonem. Brytyjczyk pozostanie w niemieckiej ekipie co najmniej do końca sezonu 2023. Otwarta pozostaje kwestia tego, kto będzie jego partnerem w najbliższej przyszłości. W grę wchodzi dalsza współpraca z Valtterim Bottasem albo postawienie na George'a Russella.
Bottas w rozmowie z mediami podkreślił, że dalsza współpraca Mercedesa z Hamiltonem to oczywistość. 31-latek oczekuje, że lada moment sam będzie wiedział na czym stoi. - Zdałem sobie sprawę, że mamy już lipiec, a od wakacyjnej przerwy w F1 dzielą nas ledwie dwa wyścigi - powiedział kierowca Mercedesa, którego cytuje motorsport.com.
- Jestem pewien, że wkrótce będziemy musieli przedyskutować pewne tematy, ale nie wydarzy się to teraz - dodał Bottas.
ZOBACZ WIDEO: Nowe spojrzenie na zwolnienie Jerzego Brzęczka? "Zaczął zrywać się Bońkowi ze smyczy"
Fiński kierowca związany jest z Mercedesem od roku 2017. Zakończenie współpracy z niemiecką marką byłoby dla niego problemem, bo obecnie w F1 brakuje ciekawych miejsc. Niedawno Bottasa łączono z Alfą Romeo, ale nawet zespół z Hinwil ma sporo opcji do wyboru.
Czy Bottas byłby w ogóle zainteresowany transferem do mniejszej ekipy? - Najpierw muszę uzyskać informację od Mercedesa, jaki mają plan, jakiego chcą kierowcy w drugim bolidzie. Podpisano kontrakt z Lewisem, ale drugie miejsce jest wolne. Decyzja należy do zespołu - stwierdził.
- Czuję, że zostało mi jeszcze wiele lat w F1. Lubię się ścigać, kocham wyścigi i ten sport. Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa i nie chcę odchodzić do innej dyscypliny albo wręcz kończyć karierę. Gdyby przyszło mi się rozstać z Mercedesem, to przyjrzałbym się innym opcjom. Jednak to nie jest coś, o czym teraz muszę myśleć - podsumował Bottas.
Bottas startuje w F1 począwszy od roku 2013, gdy został kierowcą Williamsa. To właśnie zamiana miejsc z Russellem i powrót do byłej ekipy wymieniana jest jako najbardziej prawdopodobna opcja dla Fina na sezon 2022.
Czytaj także:
Sebastian Vettel nie uniknął kary. Sędziowie bezlitośni
"Nie róbmy tego więcej". Wymowne słowa Maxa Verstappena