Peter Hain, członek Partii Pracy, to kolejna osoba, która odniosła się do ostatnich wydarzeń w Formule 1. Przypomnijmy, że w GP Wielkiej Brytanii na pierwszym okrążeniu doszło do wypadku Lewisa Hamiltona z Maxem Verstappenem. Siła uderzenia była na tyle duża, że kierowca Red Bull Racing trafił na kilka godzin do szpitala.
Następnie doszło do ataku na Hamiltona w mediach społecznościowych. Wiele negatywnych komentarzy pod adresem 36-latka miała podłoże rasistowskie, przez co F1 odpowiedziała zdecydowanym oświadczeniem i wzięła aktualnego mistrza świata w obronę.
Teraz Hain stoi na stanowisku, że Red Bull ostrymi komentarzami na temat postawy Hamiltona przyczynił się do tego, że Brytyjczyk stał się celem ataków. - Rasiści mieli wymówkę, by dać upust swoim negatywnym emocjom i wylali wiadro pomyj na Lewisa. Doszło do tego w następstwie ataku Christiana Hornera (szef Red Bulla - dop. aut.), który w mojej ocenie był niesprawiedliwy i przesadzony. Zwyczajnie, postawa Hornera była nieodpowiednia - powiedział brytyjski polityk w rozmowie z Press Association.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjął piłkę na własnej połowie, a potem... Coś nieprawdopodobnego!
- Nie sugeruję, że komentarze Christiana miały podłoże rasistowskie. Oceniał zdarzenie w kategoriach czysto wyścigowych, to oczywiste. Jednak wypowiedział ostre słowa i mam nadzieję, że to było pod wpływem chwili. W takich momentach wymagane jest jednak silne przywództwo, a nie niekontrolowane wybuchy emocji - dodał polityk Partii Pracy.
Christian Horner w niedzielę w ostrych słowach oceniał postawę Hamiltona, który bardzo emocjonalnie podchodził do zwycięstwa w GP Wielkiej Brytanii i fetował sukces z kibicami w zakręcie Copse, czyli w miejscu, gdzie doszło do jego wypadku z Verstappenem.
W chwili, gdy kierowca Mercedesa znajdował się w stanie radości, jego rywal nadal przebywał w szpitalu na badaniach i jego dokładny stan zdrowia nie był znany. Dlatego też sam Verstappen reakcję 36-latka nazwał "niesportowym zachowaniem".
Hamilton został uznany przez sędziów winnym wypadku w GP Wielkiej Brytanii i otrzymał karę 10 s. Nie przeszkodziła ona jednak Brytyjczykowi w odniesieniu zwycięstwa, przez co zdaniem wielu ekspertów sankcja była zbyt łagodna.
Czytaj także:
Mercedes naciskał na sędziów?
Raikkonen wzywa Alfę Romeo do pobudki