Valtteri Bottas zaraz po starcie do GP Węgier spowodował ogromny karambol w pierwszym zakręcie. Na śliskiej nawierzchni kierowca Mercedesa przesadził z prędkością i uderzył w tył bolidu Lando Norrisa, a następnie doprowadził jeszcze do zniszczeń w samochodach Maxa Verstappena i Sergio Pereza.
Incydent sprowokowany przez Bottasa sprawił, że Norris i Perez zakończyli ściganie na pierwszym okrążeniu, a Verstappen do samej mety musiał podróżować z mocno uszkodzoną podłogą. - Co za idiota! - mówił wprost przez radio kierowca Red Bull Racing.
Sędziowie zajęli się karambolem i uznali Bottasa winnym całej sytuacji, co nie jest dużym zaskoczeniem. Na Fina nałożono karę przesunięcia o pięć pozycji na starcie do kolejnego wyścigu F1. Równocześnie do jego licencji dopisano dwa punkty karne.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Niezrozumiałe decyzje sędziów. Krzysztof Cegielski komentuje
W tej chwili na koncie Bottasa znajdują się 4 punkty karne. Zgromadzenie 12 "oczek" skutkuje automatyczną pauzą w jednym wyścigu F1.
Po wyścigu do sytuacji z Bottasem odniósł się Norris, który nie ukrywał swojego żalu względem rywala. - Oczekujesz od kierowców z czołówki nieco więcej. Z drugiej strony, może oni nie są przyzwyczajeni do jazdy w środku stawki i nie wiedzą, jak zachowuje się bolid w brudnym powietrzu, jadąc za kimś innym - skomentował w Sky Sports kierowca McLarena.
Czytaj także:
Fatalny wypadek w Belgii. Kierowca zabrał głos
Tragedia na torze. Zginęła jedna osoba