F1. Williams już nie potrzebuje pieniędzy kierowców. "Mamy wolny wybór"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell

Dorilton Capital, nowy właściciel Williamsa, inwestuje kolejne środki w zespół F1. Brytyjczycy ściągnęli też do siebie sponsorów. To sprawia, że przed sezonem 2022 ekipa nie myśli o kontraktowaniu kierowców płacących za starty.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich latach Williams kontraktował głównie kierowców, którzy płacili za możliwość startów w Formule 1. Lista takich zawodników jest bardzo długo - nawet angaż Roberta Kubicy w sezonie 2019 powiązany był z pakietem sponsorskim Orlenu. Wsparcie finansowe Brytyjczykom gwarantowali przez lata również Pastor Maldonado, Lance Stroll, Siergiej Sirotkin czy Nicholas Latifi.

Bardzo często za jedną z przyczyn kryzysu Williamsa w F1 podawano to, że ekipa zaczęła kontraktować pay-driverów bez odpowiednich umiejętności, co sprowadziło ją na samo dno. W ostatnich miesiącach z Grove docierają jednak pozytywne sygnały.

Po tym jak latem ubiegłego roku Dorilton Capital kupił ekipę od rodziny Williamsów, zainwestował w nią spore sumy. Rozwój dał konkretne efekty - w ostatnim wyścigu kierowcy zdobyli 10 punktów i była to pierwsza zdobycz Williamsa od czasów GP Niemiec w sezonie 2019.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Strach się bać!". Żona Burneiki pójdzie w jego ślady?!

Równocześnie Williams musi sobie odpowiedzieć na pytanie, jakich kierowców zakontraktować na sezon 2022. Tym bardziej że prawdopodobne jest odejście George'a Russella. Niepewny jest los Nicholasa Latifiego, choć ten posiada konkretny pakiet sponsorski. Kanadyjczyk mógłby trafić do amerykańskiej serii IndyCar.

- Znaleźliśmy się w Williamsie w takiej sytuacji, że możemy swobodnie wybierać kierowców. Nie jesteśmy już uzależnieni od kierowców, którzy przynoszą pieniądze. Mamy długoterminowy plan powrotu na szczyt i musimy wybrać kierowców odpowiednich do realizacji tego planu. Każdy może się do nas zgłosić, możemy rozmawiać, ale decyzja należy do nas - powiedział motorsport.com Jost Capito, szef Williamsa.

W padoku F1 spekuluje się, że zaawansowane rozmowy z Williamsem prowadzi m.in. Nico Hulkenberg, który po raz ostatni ścigał się regularnie w królowej motorsportu w roku 2019. Zainteresowany brytyjskim zespołem jest też Daniił Kwiat. Z kolei chińscy inwestorzy mieli złożyć ofertę, która powiązana jest z daniem szansy młodemu Guanyu Zhou. 22-latek osiąga obecnie dobre wyniki w Formule 2.

- Każdy kierowca, który nie ma miejsca w stawce F1 w roku 2022, rozmawia z nami w tej chwili. Williams stał się najbardziej pożądanym miejscem w F1 - dodał Capito.

Czytaj także:
Kara dla Maxa Verstappena kwestią czasu
Decyzja rządu ciosem dla kibiców F1

Komentarze (0)