F1. Mercedes może mieć nowego szefa. Zaskakujące słowa Toto Wolffa

Toto Wolff od roku 2014 pociąga za sznurki w Mercedesie i doprowadził niemiecką ekipę F1 do siedmiu tytułów mistrzowskich z rzędu. Czy w stajni z Brackley nadchodzi koniec rządów Austriaka? To niewykluczone.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Toto Wolff Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
Toto Wolff został nowym szefem Mercedesa na początku 2014 roku i wtedy też rozpoczęła się mistrzowska seria zespołu w Formule 1. Stajnia z Brackley wygrała siedem kolejnych tytułów w klasyfikacjach kierowców i konstruktorów, co stanowi absolutny rekord wszech czasów F1.

Austriak jednak coraz częściej przebąkuje o tym, że jest zmęczony pracą w F1. Mówił już o tym w roku 2019, gdy podkreślał, że chciałby spędzać więcej czasu z rodziną, a mniej w samolotach. Dlatego przez wiele miesięcy spekulowano, że po sezonie 2020 zakończy on swoją misję, a pałeczkę przejmie po nim James Allison.

Tymczasem rok 2021 przyniósł nowy, trzyletni kontrakt Wolffa, a sam Austriak zdradził, że Allison nie był zainteresowany przejęciem kierownictwa w Mercedesie. - Przez rok myślałem o powrocie do świata finansów - powiedział "Bildowi" 49-latek, który jeszcze przed pojawieniem się w F1 dał się poznać jako sprawny menedżer.

ZOBACZ WIDEO: Odważne słowa! Mateusz Gamrot nie gryzie się w język: Gram grubo!

Wolff nie wykluczył przy tym, że wkrótce odejdzie z firmy. - W Mercedesie zadecydowaliśmy wspólnie, że Formuła 1 to nie tylko platforma marketingowa, z której korzysta się przez krótki czas. My chcemy kształtować pewną epokę. Posiadam 33 proc. akcji zespołu F1, więc w jakiś sposób będę w niego zaangażowany. Jednak to niekoniecznie oznacza, że muszę być szefem - dodał Austriak.

To właśnie Toto Wolff miał należeć do osób, które ostatnio zadecydowały o wyjściu Mercedesa z Formuły E. Firma ze Stuttgartu jest kolejną, która zdecydowała się na taki krok. Wcześniej opuszczenie elektrycznej serii ogłosiły BMW i Audi. Czy to początek końca FE? - Zmiany zawsze dają możliwość wprowadzenia większej liczby zmian - powiedział enigmatycznie Wolff.

- Na pierwszy rzut oka może się wydawać niefortunne, że trzy marki premium opuszczają ten biznes w tym samym czasie. Może jednak Formuła E potrzebuje jakiegoś restartu, aby zrobić kolejny krok. Inne zespoły, być może bardziej oparte na prywatnych właścicielach, będą się teraz rozwijać, bo będą bardziej na tym skupione - zakończył Austriak.

Czytaj także:
Williams obawia się Alfy Romeo. "Walka nie jest skończona"
Robert Kubica musi zapomnieć o traumie

Czy dominacja Mercedesa jest szkodliwa dla F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×