F1. Williams obawia się Alfy Romeo. "Walka nie jest skończona"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell

Williams w ostatnim wyścigu F1 przed wakacjami zdobył 10 punktów, dzięki czemu wyprzedził Alfę Romeo w klasyfikacji konstruktorów. Brytyjczycy są jednak świadomi tego, że ekipa z Hinwil może im się zrewanżować w kolejnych tygodniach.

W Formule 1 trwa walka o miliony dolarów. Zajęcie ósmego miejsca w klasyfikacji konstruktorów F1 gwarantuje bowiem znacznie wyższe nagrody finansowe. Dlatego też w Williamsie zapanowała radość, po tym jak w GP Węgier zespołowi udało się wywalczyć aż 10 punktów.

Była to nie tylko pierwsza zdobycz Brytyjczyków od sezonu 2019, ale przede wszystkim pozwoliła ona wyprzedzić Alfę Romeo w tabeli F1. Szwajcarzy w sezonie 2021 zapisali na swoim koncie tylko 3 "oczka". Jednak w Williamsie zdają sobie sprawę z tego, że do końca kampanii sytuacja może się jeszcze odmienić.

- 10 punktów to nie jest ogromna suma. To nie koniec walki. Taki szalony wyścig, jaki mieliśmy na Węgrzech, może się jeszcze powtórzyć. Wtedy Haas i Alfa Romeo mogą osiągnąć taki sam wynik. Dlatego nie możemy robić żadnego kroku wstecz, nie możemy się zdekoncentrować - powiedział serwisowi F1 Jost Capito, szef Williamsa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetna forma żony Kota. A zaledwie kilka miesięcy temu urodziła dziecko

- Jeśli znów pojawi się okazja do zdobycia punktów, to musimy być na miejscu i musimy skorzystać z szansy. Alfa Romeo i Haas mają takie same podejście, jestem tego pewien. Nie jesteśmy bezpieczni na ósmym miejscu, bo za nami dopiero połowa sezonu 2021 - dodał Capito.

62-latek podkreślił, że uzyskanie pierwszych punktów w F1 od sezonu 2019, gdy w GP Niemiec w czołowej dziesiątce finiszował Robert Kubica, ma ważne znaczenie nie tylko ze względu na finanse. - W F1 istnieje różnica finansowa w nagrodach za 10. a 8. miejsce. Jednak jest jeszcze kwestia mentalna - zauważył szef Williamsa.

- Zdobycie punktów po tak długim okresie oczekiwania to ulga dla zespołu. Mówimy w końcu o dwóch latach. Był bowiem taki moment, gdy w ekipie pojawiały się wątpliwości, czy my kiedykolwiek w stanie będziemy w stanie zapunktować tym samochodem. Tym bardziej że jego rozwój został ograniczony - podsumował Niemiec.

Czytaj także:
Obajtek o dramacie Kubicy w 24h Le Mans
Pokazano załamanego Roberta Kubicę. Serce pęka

Komentarze (0)