Koniec z farsą w F1?! Szybka reakcja po GP Belgii

Szefowie F1 szybko reagują na to, co wydarzyło się w GP Belgii. W trybie pilnym ma dojść do rozmów z szefami ekip, abyśmy w przyszłości nie mieli do czynienia z farsą, jaką było wyjechanie na dwa okrążenia, by zaliczyć wyniki wyścigu F1.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
samochód bezpieczeństwa F1 przed Maxem Verstappenem Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: samochód bezpieczeństwa F1 przed Maxem Verstappenem
Kibice Formuły 1 w niedzielę tak naprawdę nie zobaczyli ścigania w GP Belgii. Dyrekcja wyścigowa uznała, że warunki do jazdy na Spa-Francorchamps są zbyt niebezpieczne do jazdy. Jednak po trzech godzinach oczekiwania, kierowcy wyjechali na tor za samochodem bezpieczeństwa i pokonali ledwie trzy okrążenia. Trzeba bowiem ledwie dwóch "kółek", aby móc przyznać połowę punktów.

Za takie zachowanie na F1 posypały się gromy. Jak napisał na Instagramie Lewis Hamilton, wyścig był "farsą". "Jedynymi osobami, które przegrały są kibice, bo zapłacili pieniądze, żeby oglądać wyścig" - stwierdził kierowca Mercedesa, zdaniem którego fani zasłużyli na zwrot pieniędzy za bilety.

Tymczasem, jak informuje motorsport.com, Formuła 1 postanowiła szybko zareagować na wydarzenia z GP Belgii. Szefowie F1 mają odbyć w trybie pilnym rozmowę z szefami ekip F1, aby takie obrazki nie miały miejsca w przyszłości.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!

Celem F1 jest ustalenie procedur na takie sytuacje - albo poprzez ustanowienie większej liczby okrążeń niezbędnych do zaliczenia wyścigu, albo stworzenie furtki umożliwiającej przełożenie zawodów na kolejny dzień. Te propozycje muszą jednak zostać zatwierdzone przez F1, FIA i zespoły.

Wydaje się mało prawdopodobne, aby któraś ze stron była przeciwko zmianom, bo w padoku F1 panuje powszechna opinia, że w niedzielę nie było dobrego rozwiązania, aby wyjść z twarzą z całej sytuacji.

- Przepisy mówią, że wystarczy przejechać kilka okrążeń, by nazwać to wyścigiem. To trzeba zweryfikować. Nie sądzę, aby ktokolwiek twierdził, że pogoda pozwala na ściganie, ale jako sport potrzebujemy lepszych rozwiązań na przyszłość, gdyby taka sytuacja wydarzyła się ponownie. Nie powinno się klasyfikować wyścigu po przejechaniu trzech okrążeń za samochodem bezpieczeństwa - powiedział w nagraniu opublikowanym na Twitterze Zak Brown, szef McLarena.

- Wiem, co mówią przepisy, ale to musi zostać ocenione przez nas wszystkich. Musimy wyciągnąć wnioski z tego, co się stało. Jeśli takie sytuacje powtórzą się w przyszłości, to musimy mieć pewność, że postąpimy inaczej - dodał Brown.

Do spotkania szefów F1 z przedstawicielami zespołów miałoby dojść przed GP Holandii, które zaplanowano na najbliższy weekend.

Czytaj także:
Koniec mrocznych dni Williamsa. Przełomowy moment
Decyduje się przyszłość Roberta Kubicy w F1

Czy przyznawanie punktów po przejechaniu ledwie dwóch okrążeń to trafiona decyzja?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×