Kibice F1 zgotują mu piekło. Lewis Hamilton musi być na to gotowy

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: kibice F1 podczas GP Belgii
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: kibice F1 podczas GP Belgii

Gdy Lewis Hamilton przemawiał do kibiców po GP Węgier, został wygwizdany i wybuczany przez sympatyków F1 z Holandii. W ten weekend Formuła 1 rywalizować będzie w ojczyźnie Maxa Verstappena i Hamilton musi być gotowy na wrogie reakcje.

Lewis Hamilton znalazł się na "celowniku" holenderskich kibiców, po tym jak w lipcowym GP Wielkiej Brytanii doprowadził do wypadku Maxa Verstappena. Holender stracił z tego powodu sporo punktów do klasyfikacji Formuły 1 i trafił do szpitala, podczas gdy Hamilton po wyścigu radośnie celebrował zwycięstwo. To rozwścieczyło Holendrów.

Sympatycy Verstappena dali temu wyraz przy okazji GP Węgier, gdy po wyścigu zaczęli buczeć i gwizdać na Hamiltona. 36-latek wtedy podgrzał atmosferę mówiąc, że takie zachowanie go napędza i dodaje mu paliwa. - Nigdy wcześniej nie czułem się bardziej zmotywowany - zapewniał kierowca Mercedesa.

W ten weekend Hamilton musi być gotowy na piekło. Na trybunach toru w Zandvoort przy okazji GP Holandii pojawi się ok. 70 tys. fanów F1. Większość z nich to sympatycy Verstappena. - Kibice będą przeciwko Lewisowi. Zakładam, że będzie sporo gwizdów, buczenia i wyzwisk, nawet jeśli nie jest to piękna strona sportu. Wszyscy jednak wiemy, że do tego dojdzie - powiedział "De Telegraaf" Nico Rosberg, były mistrz świata F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!

Rosberg, który w roku 2016 zdołał pokonać Hamiltona w walce o tytuł i zakończył karierę, jest pod wrażeniem tegorocznego pojedynku pomiędzy Brytyjczykiem a Verstappenem. - Ta bitwa jest fenomenalna do oglądania. Lewis to jeden z najlepszych kierowców wszech czasów, a Max ma wszystko, czego potrzeba, aby nim zostać - dodał Niemiec.

O kulturalny doping do rodaków zaapelował Jan Lammers, który szefuje GP Holandii. Były kierowca F1 uważa, że Holendrzy podczas nadchodzącego wyścigu powinni okazać klasę i "przyzwoitość". Rosberg nie ma wątpliwości, że kibice nie dostosują się do słów Lammersa. - Mam tylko nadzieję, że nie dojdzie ponownie do wypadku pomiędzy nimi, ale z pewnością przyjdzie taki moment w tym sezonie, że znów się zderzą - ocenił Rosberg.

- Verstappen zawsze był agresywnym kierowcą, a Hamilton już zapowiedział, że nie będzie się więcej powstrzymywał na torze. Nie da się przewidzieć, kto wygra tę batalię. Ona będzie toczona do ostatniego wyścigu sezonu 2021 - podsumował były mistrz świata F1.

Obecnie Hamilton jest liderem klasyfikacji kierowców F1. Nad Verstappenem ma jednak tylko 3 punkty przewagi.

Czytaj także:
Mercedes oszukuje w F1?
"Koniec pewnej ery". F1 reaguje na decyzję Raikkonena

Komentarze (0)