Niespodziewana akcja medyków po wyścigu Formuły 1. Musiał lądować helikopter!

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Jos (po lewej) i Max Verstappenowie
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Jos (po lewej) i Max Verstappenowie
zdjęcie autora artykułu

Max Verstappen świętował triumf podczas Grand Prix Holandii, a w tym samym czasie rozgrywał się dramat na trybunach - z udziałem jego ojca. Musieli interweniować lekarze.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak poinformowali dziennikarze "De Telegraaf": "po wygranej jego syna Maksa Verstappena, Jos Verstappen został odwieziony do szpitala. Przy torze musiał lądować helikopter medyczny".

Co się stało? Obserwatorzy myśleli, że były kierowca wyścigowy (spędził osiem sezonów w Formule 1 w latach 1994-2001 i 2003) miał atak wyrostka robaczkowego lub ból spowodowany kamieniami nerkowymi. Okazało się jednak po badaniach wykonanych w szpitalu, że ojciec Maksa Verstappena cierpi na zapalenie jelit. Otrzymał bardzo mocne antybiotyki.

Po badaniach i krótkim pobycie w szpitalu były kierowca F1 został wypisany do domu. "Jeszcze nie czuję się doskonale, ale wszystko będzie dobrze, ponieważ nie stało się nic poważnego" - powiedział "RTL Boulevard".

Przypomnijmy, że jego syn wygrał niedzielne Grand Prix Holandii (TUTAJ więcej szczegółów >>) i awansował na pozycję lidera w klasyfikacji generalnej sezonu 2021. Emocje będą jednak do końca, bo Holender ma zaledwie trzy punkty przewagi nad Lewisem Hamiltonem.

W Holandii nieoczekiwanie wystąpił Robert Kubica, który w ostatniej chwili zastąpił Kimiego Raikkonena, u którego wykryto koronawirusa. Dla polskiego kierowcy był to pierwszy start w F1 od końca 2019 roku, kiedy to zakończył przygodę z Williamsem.

Źródło artykułu:
Kto będzie mistrzem świata Formuły 1 w sezonie 2021?
Max Verstappen
Lewis Hamilton
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
yes
6.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby nie Kubica nie byłoby końcowej części artykułu o ojcu innego kierowcy.  Pewnie Kubica nawet o tym nie wie...