Szpiegostwo w F1? Mercedes strzeże swoich tajemnic

Alexander Albon w sezonie 2022 zostanie kierowcą Williamsa. Taj wywodzi się z otoczenia Red Bulla, który mocno konkuruje z Mercedesem w F1. Dlatego Niemcy zrobią wszystko, by Albon nie wszedł w posiadanie cennych informacji.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Alexander Albon (po lewej) i Christian Horner Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Alexander Albon (po lewej) i Christian Horner
Mercedes długo próbował przekonać Williamsa, by ten nie kontraktował Alexandra Albona na sezon 2022. Brytyjski zespół, który korzysta z silników niemieckiego producenta, nie ugiął się jednak pod presją partnera. Tym samym 25-latek, powiązany z rodziną Red Bull Racing, powróci do regularnego ścigania w F1.

Wcześniej Toto Wolff sugerował, że Albon musi zostać zwolniony z kontraktu z Red Bullem, aby w ogóle myśleć o jeździe w Williamsie. "Czerwone byki" to zrobiły, ale jedynie na okres jednego sezonu F1. W roku 2023 kierowca z Tajlandii znów będzie oficjalnie należeć do rodziny Red Bulla.

- Zawsze szanowaliśmy swobodę wyboru kierowców przez zespoły. Sam byłem kiedyś w Williamsie i nie chciałbym, aby ktokolwiek ingerował w decyzję odnośnie składu. Nie mamy z nimi żadnej umowy, poprzez którą mogliśmy wpływać na ich ruch transferowe - powiedział motorsport.com szef Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!

Wolff nie chce jednak, aby Albon wszedł w posiadanie jakichkolwiek informacji na temat silnika Mercedesa. Austriak ma bowiem obawy, że kierowca mógłby się nimi podzielić z otoczeniem Red Bulla. Dlatego też Taj ma mieć ograniczony dostęp do jednostki napędowej i wiedzy na jej temat.

- Dla nas zawsze było ważne to, że jeśli do zespołu partnerskiego dołącza kierowca innego producenta silników, to obowiązują go bardzo surowe i jasne klauzule poufności. Williams o tym wie. Oni mają świadomość tego, co muszą robić, aby chronić tajniki naszej jednostki napędowej - dodał Toto Wolff.

Wcześniej Mercedes próbował umieścić w Williamsie w sezonie 2022 swojego podopiecznego - Nycka de Vriesa. Decyzja ekipy z Grove sprawia, że Holendrowi może być trudno o starty w F1. Wprawdzie de Vries łączony jest jeszcze z Alfą Romeo, ale ten zespół korzysta z silników Ferrari i Włochom nie podoba się pomysł kontraktowania kierowcy związanego z innym producentem.

Czytaj także:
"Miła, sympatyczna, ciepła". Agnieszka Pyra zginęła w Rajdzie Śląska
Atak na World Trade Center. Ferrari zrobiło coś wyjątkowego

Czy Alexander Albon zasłużył na kolejną szansę w F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×