W Orlenie nikt nie ma wątpliwości. Formuła 1 to projekt długoterminowy

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica

Tylko katastrofa może sprawić, że Orlen zniknie z F1 po sezonie 2021. Z naszych informacji wynika, że firma jest zadowolona z efektów promocji poprzez królową motorsportu i prowadzi rozmowy z Alfą Romeo ws. dalszej współpracy.

Niedawno pojawiły się wątpliwości, co do dalszej obecności Orlenu w Formule 1. Jeden z włoskich dziennikarzy zasugerował, że potentat paliwowy z Polski zakończy współpracę z Alfą Romeo. Natomiast Roger Benoit w "Blicku" spekulował, że Orlen wraz z Robertem Kubicą mogą w 100 proc. poświęcić się wyścigom długodystansowym i porzucić F1.

Z naszych informacji wynika, że porzucenie F1 przez Orlen jest właściwie wykluczone. Firma prowadzi obecnie rozmowy z Alfą Romeo ws. dalszej współpracy, a w tle jest też przyszłość Roberta Kubicy. Polski kierowca ma na stole ofertę dalszej pracy w roli kierowcy rezerwowego i testera.

Formuła 1 to projekt długoterminowy

Robert Kubica jest w tej układance kluczowy, bo gdzie polski kierowca, tam i Orlen. Gdyby w F1 doszło do trzęsienia ziemi i przed krakowianinem pojawiłaby się rzeczywiście opcja jazdy w Aston Martinie, to płockie przedsiębiorstwo podążyłoby za nim. Ekipa z Silverstone nie posiada partnera paliwowego, więc w tym aspekcie nie ma żadnego konfliktu interesów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była tenisistka bawi się na całego! Luksusowe wakacje

"Zgodnie z zapowiedziami, zaangażowanie PKN Orlen w Formułę 1 ma charakter długoterminowy. Obecność w F1 spełnia potrzeby biznesowe koncernu" - poinformowała nas firma.

Obecność Orlenu w F1 to decyzja Daniela Obajtka. Firma po raz pierwszy pojawiła się w królowej motorsportu w roku 2019, gdy jej logotypy można było zobaczyć na bolidach Williamsa. To umożliwiło Robertowi Kubicy powrót do regularnego ścigania. Od sezonu 2020 Orlen jest tytułowym partnerem Alfy Romeo, gdzie Kubica pełni funkcję rezerwowego.

Obecność w F1 wzmacnia rebranding stacji

Wysokość dotychczasowych umów sponsorskich pozostaje tajemnicą, ale nieoficjalnie mówi się, że Orlen płacił dotąd od 7 do 10 mln dolarów za sezon w F1. W zamian otrzymał dość znacząco ekspozycję swoich logotypów, zwłaszcza w przypadku bolidów Alfy Romeo. Charakterystyczny orzeł widnieje bowiem na tylnym i przednim skrzydle, osłonie silnika, systemie Halo czy lusterkach.

To z kolei przekłada się na konkretne wyniki, z których firma jest zadowolona. "Ekwiwalent reklamowy związany z obecnością marki Orlen w F1, obejmujący ponad 100 tys. publikacji, wyniósł w 2020 roku 433 miliony złotych. Współpraca wzmacnia także budowę rozpoznawalności marki Orlen na rynkach zagranicznych, na których sukcesywnie prowadzony jest proces rebrandingu" - przekazała nam firma.

Płockie przedsiębiorstwo prowadzi właśnie rebranding stacji na terenie Niemiec, gdzie logotypy marki Star znikają na rzecz Orlenu. Firma nie ma wątpliwości, że za sprawą obecności w F1 zwiększyła swoją rozpoznawalność u naszego zachodniego sąsiada, co z kolei przekłada się na wyższą sprzedaż. To kolejne korzyści płynące z obecności w F1.

Czytaj także:
Kolejny wypadek Hamiltona i Verstappena kwestią czasu?
Chińczyk stawia żądania. Alfa Romeo ma problem

Komentarze (0)