Kimi Raikkonen kilka tygodni temu zapowiedział zakończenie kariery po sezonie 2021. Decyzja była spodziewana, bo kierowca Alfy Romeo osiąga coraz gorsze wyniki w Formule 1, a lada moment świętować będzie 42. urodziny. Kilka dni po ogłoszeniu swojej decyzji Fin zachorował na koronawirusa i w bolidzie podczas dwóch weekendów F1 zastępował go Robert Kubica.
Raikkonen przy okazji GP Rosji wrócił do padoku F1, a tamtejsi promotorzy przygotowali dla niego wyjątkowy prezent. Wprawdzie niektóre osoby z otoczenia Fina żartowały, że w tajemniczym pudełku znajduje się butelka wódki, ale ostatecznie kierowca Alfy Romeo otrzymał... lodówkę lodów.
W ten sposób promotorzy GP Rosji nawiązali do zabawnych wydarzeń z GP Malezji w roku 2009, które stały się memem i krążą po sieci w formie gifa. Gdy potężna ulewa przerwała rywalizację na torze Sepang, ówczesny kierowca Ferrari postanowił w motorhome zespołu poszukać lodów i delektować się nimi do momentu wznowienia wyścigu.
- Drogi Kimi, czytaliśmy w mediach i na portalach społecznościowych, że decyzja o zakończeniu przygody z F1 nie była dla ciebie łatwa. Miałeś niesamowitą, pełną wrażeń karierę. Chcielibyśmy ci podziękować za twój wkład w naszą historię - w historię GP Rosji, jak i toru Soczi - mówił Aleksiej Titow, dyrektor firmy organizującej GP Rosji, przy okazji wręczania prezentu.
Raikkonen jest bowiem rekordzistą prędkości toru w Soczi. W roku 2015 osiągnął na nim 343,1 km/h.
Czytaj także:
Nowe Grand Prix w Formule 1. Jest termin!
Vettel zdumiony. Jednoznaczna deklaracja
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz