"Rozmawiamy tak, jakby był martwy". Ferrari o Michaelu Schumacherze
Michael Schumacher od grudnia 2013 roku nie był widziany publicznie, a stan jego zdrowia jest tematem tabu. - Przykro mi, że rozmawiamy o nim tak, jakby był martwy - mówi Piero Ferrari, jedyny żyjący syn Enzo Ferrariego.
Materiały prasowe
/ Ferrari
/ Na zdjęciu: Michael Schumacher
- Wszyscy tęsknią za Michaelem, ale on jest tutaj. W inny sposób, ale jest. To daje nam siłę, tak myślę - powiedziała w dokumencie Corinna Schumacher, małżonka siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1.
Dramat Schumachera dotknął Piero Ferrariego, jedynego żyjącego syna Enzo Ferrariego - założyciela włoskiej marki, z którą niemiecki kierowca święcił triumfy w F1. - Miałem przyjemność gościć Schumachera w domu, pić z nim razem czerwone wino. On naprawdę lubił takie intymne chwile, gdy miał odrobinę spokoju - powiedział Ferrari, którego cytuje "Daily Star".
Zdaniem wiceprezesa Ferrari, który nadal posiada 10 proc. akcji giganta motoryzacyjnego, Schumacher nigdy nie był skomplikowanym charakterem. - Był bardzo prosty, jasny. Miał bardzo precyzyjne sugestie. Można powiedzieć, że cechowała go bardzo prosta osobowość - dodał Włoch.
Piero Ferrari ma świadomość przy tym, że stan Schumachera po wypadku w grudniu 2013 roku jest ciężki. - Przykro mi, że rozmawiamy o nim tak, jakby był martwy. Nie umarł, jest tam, żyje. Jednak nie może się komunikować - podsumował Włoch.
Michael Schumacher był związany z Ferrari w latach 1996-2006. W tym okresie zdobył pięć tytułów mistrza świata F1 (2000-2004). "Schumi" przywrócił ekipę z Maranello na szczyt - zdobył dla niej pierwsze mistrzostwo od sezonu 1979.
Czytaj także:
Gorąco wokół nowego wyścigu F1. Tylko dla zaszczepionych?
Dotknęła go osobista tragedia. Były szef McLarena postanowił zmienić życie innych
